Kevin De Bruyne w bardzo ciekawej rozmowie. Błyskawiczna odprawa taktyczna przed meczem z United i poparcie mundialu co dwa lata
2021-11-14 10:13:49; Aktualizacja: 3 lata temuReprezentant Belgii Kevin De Bruyne wziął udział w konferencji prasowej przed meczem z Estonią i był gościem podcastu MIDMID. Pomocnik mówił między innymi o kulisach swojego transferu, metodach Pepa Guardioli i planowanej przez FIFĘ reformie kalendarza.
30-latek przeżył podczas swojej kariery piłkarskiej bardzo dużo. Poza wspomnianym Guardiolą, pracował też z José Mourinho i nie miał z nim najlepszych relacji, w Wolfsburgu przeżył śmierć swojego przyjaciela Juniora Malandy, a ostatnio nie skorzystał z możliwości lotu z LeBronem Jamesem.
Przyjął natomiast propozycję spotkania z Arsènem Wengerem promującym organizowanie Mistrzostw Świata co dwa, a nie cztery lata.
– Uważam, że to nie jest zły pomysł, ale wszyscy muszą współpracować. Przed startem sezonu spotkaliśmy się z Arsènem i innymi przedstawicielami FIFY, żeby ci wytłumaczyli, co dokładnie chcą zrobić. Żeby to się udało, wszystkie krajowe federacje, FIFA i UEFA muszą współpracować. Ja zwracałem uwagę na to, że nowy kalendarz musi zapewniać nam piłkarzom odpowiednio długi odpoczynek między sezonami.Popularne
Pomocnik Manchesteru City mówił też dużo o piłce klubowej. Zdradził na przykład, że potrafiący zazwyczaj odgadnąć zamiary przeciwnika Pep Guardiola, nie wiedział, jak przeciwko „Obywatelom” zamierza zagrać Manchester United. Trening taktyczny przed ostatnimi derbami trwał więc zaledwie dziesięć minut, czyli jeszcze o pięć krócej, niż podobne zajęcia przed meczem między obiema drużynami w Pucharze Ligi przed rokiem, o czym zresztą też mówił wtedy De Bruyne. Oba spotkania jego drużyna wygrała jednak bardzo pewnie.
City to jego drugi angielski klub w karierze. Wcześniej, w Chelsea, nie udało mu się przekonać do swojej osoby José Mourinho.
– W Londynie naprawdę bardzo chciano mnie zatrzymać, przekonałem się o tym, kiedy próbowałem odejść do Dortmundu. Miałem więc dobre przeczucia, ale to, co stało się w Pucharze Ligi ze Swindon... To było dramatyczne. Nie grałem przez miesiąc, a następnie wystąpiłem z drużyną z League Two. Później było już po wszystkim. Pokazywałem wystarczająco wiele, a nie dostawałem minut. To mit, że wystarczy ciężko pracować, żeby zasłużyć sobie na szansę. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, że z takiej sytuacji da się wyjść. Chciałem po prostu odejść – opowiadał zawodnik.
– Nie nienawidziłem Mourinho, nie jestem małym dzieckiem. Po prostu coś nie zagrało – zakończył temat Chelsea.
De Bruyne przeniósł się z Anglii do Niemiec i został piłkarzem Wolfsburga. Tam spotkał Juniora Malandę, którego śmierć bardzo przeżył. To właśnie do niego miał jechać 20-letni zawodnik, kiedy ten zginął w wypadku samochodowym. Przed pierwszym meczem po jego śmierci 30-latek myślał, że rozbita drużyna przegra 0-5. Wraz z pierwszym gwizdkiem wszystko się jednak zmieniło i „Wilki” pokonały Borussię Mönchengladbach 4:1. Był to jeden ze świetnych występów Belga, którymi zapracował sobie na transfer do Manchesteru City. Podczas przeciągających się negocjacji z tym klubem w ciąży była jednak jego partnerka, a na swoją okazję cały czas czekał też Bayern Monachium. Także ten transfer kosztował go i całą jego powiększającą się wtedy rodzinę dużo stresu.
Dał jednak możliwość zyskania światowej sławy, o czym świadczy chociażby posiadanie w telefonie numeru do rapera Jaya-Z. To właśnie dzięki niemu De Bruyne poznał swojego koszykarskiego idola LeBrona Jamesa i miał możliwość odbycia z nim lotu w jednym samolocie. Nie skorzystał jednak z tej szansy, bo nie chciał narażać kontuzjowanego kolana na obciążenie wynikające z godzinnej podróży z Paryża.
Belg mówił też jednak o mniej przyjemnych konsekwencjach bycia znanym.
– Jeśli ludzie proszą mnie o coś uprzejmie, nie ma problemu. Ale czasem jest dziwnie, kiedy otwieram bramę, a oni wchodzą sobie na moją posiadłość i chodzą po ogrodzie, kiedy jestem na przykład z dziećmi w basenie.