Kibice Manchesteru United mają dość. Masowy protest przed starciem z Liverpoolem

2022-08-22 17:36:35; Aktualizacja: 2 lata temu
Kibice Manchesteru United mają dość. Masowy protest przed starciem z Liverpoolem Fot. PhotoLondonUK / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: The 1958 [Twitter]

Manchester United zmierzy się dzisiaj na Old Trafford z Liverpoolem. Hitowe starcie trzeciej kolejki Premier League poprzedzi masowy protest kibiców gospodarzy, niegodzących się z polityką działaczy klubu.

Kryzys „Czerwonych Diabłów” osiągnął niewyobrażalną skalę. Klub od odejścia sir Aleksa Fergusona obniżył momentalnie loty, czekając na mistrzostwo kraju dzięwięć długich lat.

Nastroje na Old Trafford napięte były więc od dawna, lecz wydaje się, że ostatnio eksplodowały niczym prawdziwa bomba.

Sympatycy drużyny ze Stretford End nie zamierzają się przypatrywać całej sprawie bezczynnie. Na dzisiaj największe ugrupowania kibiców MU zaplanowały protest, który sparaliżuje okolice wokół stadionu.

Od 17:30 brytyjskiego czasu letniego kibicie zaczną się gromadzić przy słynnym pubie The Tollgate, by półtorej godziny później rozpocząć marsz kończący się przy posągu „Świętej Trójcy”, a więc George'a Besta, Denisa Lawa i Bobby'ego Charltona.

W proteście weźmie udział wiele fanklubów Manchesteru United, a najbardziej znanym jest „The 1958” – stowarzyszenie identyfikujące się jako „podziemna grupa sympatyków zamierzająca podtrzymać wartości Manchesteru United, jego kultury i tradycji”.

Oczywiście ostatnie działania stowarzyszenia koncentrują się głównie przeciwko amerykańskiej rodzinie Glazerów, posiadającej większość udziałów 20-krotnego mistrza Anglii.

Ugrupowanie nawołuje na swoich mediach społecznościowych, aby uczestnicy protestu zabrali ze sobą środki pirotechniczne i liczne banery.

Sytuacja ta, co oczywiste, może zakłócić przebieg samego sportowego widowiska. W maju 2021 władze ligi zmuszone były do przesunięcia spotkaniu obydwu ekip po tym, jak fani „Czerwonych Diabłów” rzucali masowo na murawę odpalone race.

Trener Liverpoolu, Jürgen Klopp, liczy, że tym razem, jeśli dojdzie do ponownych zamieszek, mecz zostanie zakończony walkowerem gospodarzy.

- W takiej sytuacji jak ta, zawsze, punkty powinna dostać drużyna przeciwna, bo nie miała z tym nic wspólnego - oznajmił niemiecki szkoleniowiec.