Kibice Manchesteru United mają dość. Masowy protest przed starciem z Liverpoolem
2022-08-22 17:36:35; Aktualizacja: 2 lata temuManchester United zmierzy się dzisiaj na Old Trafford z Liverpoolem. Hitowe starcie trzeciej kolejki Premier League poprzedzi masowy protest kibiców gospodarzy, niegodzących się z polityką działaczy klubu.
Kryzys „Czerwonych Diabłów” osiągnął niewyobrażalną skalę. Klub od odejścia sir Aleksa Fergusona obniżył momentalnie loty, czekając na mistrzostwo kraju dzięwięć długich lat.
Nastroje na Old Trafford napięte były więc od dawna, lecz wydaje się, że ostatnio eksplodowały niczym prawdziwa bomba.
Sympatycy drużyny ze Stretford End nie zamierzają się przypatrywać całej sprawie bezczynnie. Na dzisiaj największe ugrupowania kibiców MU zaplanowały protest, który sparaliżuje okolice wokół stadionu.Popularne
Od 17:30 brytyjskiego czasu letniego kibicie zaczną się gromadzić przy słynnym pubie The Tollgate, by półtorej godziny później rozpocząć marsz kończący się przy posągu „Świętej Trójcy”, a więc George'a Besta, Denisa Lawa i Bobby'ego Charltona.
W proteście weźmie udział wiele fanklubów Manchesteru United, a najbardziej znanym jest „The 1958” – stowarzyszenie identyfikujące się jako „podziemna grupa sympatyków zamierzająca podtrzymać wartości Manchesteru United, jego kultury i tradycji”.
Oczywiście ostatnie działania stowarzyszenia koncentrują się głównie przeciwko amerykańskiej rodzinie Glazerów, posiadającej większość udziałów 20-krotnego mistrza Anglii.
Ugrupowanie nawołuje na swoich mediach społecznościowych, aby uczestnicy protestu zabrali ze sobą środki pirotechniczne i liczne banery.
For the love.
— The 1958 (@The__1958) August 22, 2022
For the passion.
For each other.
For past generations.
For the next generation.
For our United.
Today we make it count 🇾🇪
Tollgate 7pm we march. Form behind the 58 flag & new banner. pic.twitter.com/RKBGm11x2W
Sytuacja ta, co oczywiste, może zakłócić przebieg samego sportowego widowiska. W maju 2021 władze ligi zmuszone były do przesunięcia spotkaniu obydwu ekip po tym, jak fani „Czerwonych Diabłów” rzucali masowo na murawę odpalone race.
Trener Liverpoolu, Jürgen Klopp, liczy, że tym razem, jeśli dojdzie do ponownych zamieszek, mecz zostanie zakończony walkowerem gospodarzy.
- W takiej sytuacji jak ta, zawsze, punkty powinna dostać drużyna przeciwna, bo nie miała z tym nic wspólnego - oznajmił niemiecki szkoleniowiec.