Kim jest dzisiejszy rywal Lecha Poznań?
2015-07-29 20:14:35; Aktualizacja: 9 lat temuJuż dziś wieczorem Lech Poznań rozpocznie zmagania w III rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. "Kolejorz" nie miał szczęścia w losowaniu, ale mistrz Szwajcarii to idealny przeciwnik do wejścia na szczyt.
FC Basel to szwajcarski klub założony w 1983 roku w Bazylei. Popularni Czerwono – Niebiescy to jeden z najbardziej utytułowanych zespołów, który 18-krotnie zdobywał mistrzostwo oraz 11-krotnie puchar Szwajcarii. Chociaż pod względem tytułów ligowych FC Basel zdecydowanie ustępuje Grasshopper-Club Zürich ( 27 tytułów mistrza Szwajcarii oraz 19-krotnie puchar Szwajcarii), to od 2002 to właśnie aktualni mistrzowie dominują w lidze. Czerwono – Niebiescy nie tylko dzięki ostatnim sukcesom ligowym mają przewagę nad Lechem Poznań. Jeżeli popatrzymy na budżety, składy oraz przychody obu klubów, różnica wydaje się kolosalna.
Mieszanka doświadczenia i młodości
Popularne
W poprzednim sezonie Ligi Mistrzów FC Basel prowadzone przez Paulo Sousę potrafiło ograć angielski Liverpool, wychodząc z grupy B zaraz za Realem Madryt. Chociaż przygoda w fazie pucharowej skończyła się jedynie na 1/8 finału, gdzie zremisowali z rewelacyjnym FC Porto, to ich występ trzeba uznać za wielki sukces.
Jednak w porównaniu do składu, który wystąpił w meczu przeciwko Portugalczykom, z Lechem nie zagra aż pięciu uczestników tamtego spotkania. Fabian Schär przeniósł się do TSG 1999 Hoffenheim, Fabian Frei do 1. FSV Mainz 05, a Marco Streller zakończył karierę. Dodatkowo Paragwajczyk Derlis Gonzales leczy kontuzję naderwanego włókna mięśniowego, a Iwan Iwanow pauzuje za kartki. Zatem kim będzie straszył mistrz Szwajcarii?
Po tym jak Marco Streller skończył karierę za strzelane bramki odpowiedzialny jest 18- letni wychowanek klubu Breel Embolo. Szwajcar urodzony w Kamerunie w 51 dotychczasowych występach strzelił 18 goli i dodał do tego 13 asyst. Zdecydowana większość tych statystyk została wywalczona w poprzednim sezonie, w trakcie którego Embolo zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Szwajcarii. Popularny portal Transfermarkt.de wycenia go na osiem milionów euro.
Ustawionego na szpicy napastnika wspierają Albańczyk Shkelzen Gashi, obecnie kontuzjowany Gonzales oraz kapitan drużyny Matias Delgado. 27-letni Gashi to bramkostrzelny lewoskrzydłowy wyceniany na 5,5 miliona euro. W poprzednim sezonie to właśnie reprezentant Albanii był najlepszym strzelcem mistrza Szwajcarii, zdobywając we wszystkich rozgrywkach 26 bramek i asystując przy siedmiu kolejnych. Obrona Lecha Poznań musi za wszelką cenę nie dopuszczać skrzydłowego FC Basel do sytuacji bramkowych, bo Gashi już w nowym sezonie strzelił jedną w ligowym spotkaniu przeciwko Grasshoppers w 2. kolejce Raiffeisen Super League.
Natomiast Matias Delgado to bardzo doświadczony rozgrywający mający na swoim koncie blisko 300 występów w barwach FC Basel i Besiktasu. 32- letni Argentyńczyk dotychczas rozegrał 189 meczów w czerwono – niebieskich barwach, w których zdobył 57 bramek i asystował przy 42 golach kolegów.
W środku pola dzielą i rządzą 23- letni Muhamed Elneny i 24- letni Taulant Xhaka. Pierwszy to defensywny pomocnik reprezentacji Egiptu, w której zanotował 36 występów i strzelił dwie bramki. W klubie z Bazylei gra od dwóch lat i wyceniany jest na 3,75 milionów euro. W linii pomocy partneruje mu wychowanek zespołu Xhaka. Chociaż obaj odpowiadają głównie za rozbijanie ataków przeciwnika to strzelają też bramki i są w stanie zagrać dobre, ostatnie podanie.
Za obronę dostępu do bramki mistrzów Szwajcarii w głównej mierze odpowiadają doświadczeni Czesi: obrońca Marek Suchy oraz bramkarz Tomas Vaclik. 27- letni obrońca, który trafił do Bazylei ze Spartaka Moskwa to 19- krotny reprezentant Czech wyceniany na 4 miliony euro. Natomiast Vaclik to 26- letni bramkarz, który 1 lipca 2014 roku za 2 miliony euro trafił do Bazylei ze Sparty Praga. W poprzednim sezonie zanotował aż 11 meczów bez straty bramki w lidze oraz dwa spotkania bez puszczonej bramki w Lidze Mistrzów.
Wymienieni piłkarze to liderzy zespołu FC Basel, ale w drużynie mistrza Szwajcarii występują również zawodnicy ograni w europejskich ligach jak Zdravko Kuzmanović, Birkir Bjarnason, Luca Zuffi i Marc Janko. Ci graczewystąpili od pierwszej minuty w ostatnim ligowym spotkaniu, w którym FC Basel nie bez problemów pokonał przeciwników z Zurychu. To wszystko pokazuje jakim zespołem dysponuje szwajcarski opiekun Czerwono – Niebieskich Urs Fischer, gdzie cały skład mistrzów Szwajcarii wyceniany jest na 53,15 milionów euro, a Lech jedynie 18,95 milionów.
Ligowy rekordzista
W poprzednim sezonie piłkarzy z Bazylei prowadził Paulo Sousa, który przeniósł się jednak do Fiorentiny i został zastąpiony przez Ursa Fischera. Ten środkowy obrońca w swojej karierze piłkarskiej był kapitanem dwóch zespołów - FC Zürich oraz FC St. Gallen , w których rozegrał łącznie 534 ligowych meczów. Do tej pory jest to rekord rozgrywek. Jedynym sukcesem Fischera było zdobycie pucharu Szwajcarii z tym pierwszy zespołem w 2000 roku.
W 2003 roku po skończonej karierze obecny opiekun FC Basel pracował z grupami młodzieżowymi FC Zürich, aby później samodzielnie objąć ten zespół i w sezonie 2010/2011 zdobyć wicemistrzostwo Szwajcarii ze stratą jednego punktu do FC Basel. Przez ostatnie dwa sezonu Fischer prowadził drużynę FC Thun.
Joggeli
Taki przydomek będący zdrobnieniem od Jakob nosi St. Jakob- Park, na którym na co dzień swoje mecze rozgrywają piłkarze FC Basel. Obiekt mogący pomieścić 42 500 widzów został przebudowany w 2007 roku i gościł reprezentacje podczas Euro 2008 w Austrii i Szwajcarii. Stadion podzielony jest na cztery główne sektory oraz dodatkowy G, w którym mieści się galeria handlowa. FC Basel znany jest z fanatycznych kibiców, którzy zajmują sektor D i popisują się fantastycznymi oprawami. Joggeli nie służy wyłącznie jako arena piłkarska, w ciągu wielu lat wystąpiło tu wiele gwiazd muzyki z U2 i Genesis na czele.
Lech Poznań kolejny raz nie miał szczęścia w losowaniu eliminacji do Ligi Mistrzów i trafił na wymagającego przeciwnika. Szwajcarzy przewyższają lechitów w praktycznie każdym aspekcie, ale w sporcie liczy się coś więcej niż pieniądze, dlatego piłkarze Macieja Skorży nie stoją na straconej pozycji. Jeżeli w dzisiejszym spotkaniu na stadionie przy ulicy Bułgarskiej wywalczą korzystny wynik i wypracują sobie przewagę, po 19 latach Liga Mistrzów będzie blisko jak nigdy dotąd. Aby tak się stało, potrzeba bardzo dobrej gry, trochę szczęścia oraz naszego dopingu, który poniesie piłkarzy Lecha do zwycięstwa.
Marcin Łopienski