Klub Ekstraklasy rozmawia z Mateuszem Klichem. Prezes przedstawił sytuację

2024-12-15 18:38:00; Aktualizacja: 1 godzina temu
Klub Ekstraklasy rozmawia z Mateuszem Klichem. Prezes przedstawił sytuację Fot. FotoPyK
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Cracovia

W ostatnich dniach na tapecie pojawiła się sprawa możliwego powrotu Mateusza Klicha do Cracovii. Na temat zawodnika DC United raz jeszcze wypowiedział się prezes krakowskiego klubu Mateusz Dróżdż.

Mateusz Klich był związany z Cracovią do 2011 roku, kiedy to przeniósł się z klubu rywalizującego w Ekstraklasie do Wolfsburga. Potem występował jeszcze w PEC Zwolle, 1. FC Kaiserslautern, FC Twente, Leeds United i Utrechcie, a obecnie jest piłkarzem DC United.

W sezonie 2024 MLS 34-letni pomocnik uzbierał 31 występów, dwa gole oraz pięć asyst. Jego kontrakt obowiązuje do końca 2025 roku, ale nie oznacza to, że w najbliższym czasie na pewno nie zmieni otoczenia.

Niedawno o rozmowach dotyczących powrotu doświadczonego piłkarza do Cracovii poinformował Łukasz Olkowicz z „Przeglądu Sportowego Onet”. Jerzy Chwałek z „Super Expressu” po kilku dniach dał do zrozumienia, że takiego transferu na razie raczej nie będzie i jeśli Klich ma gdzieś przejść, to wewnątrz MLS. Jednocześnie zasugerował, iż jego umowa jest ważna tylko do końca tego roku, co zostało sprostowane przez samego 41-krotnego reprezentanta Polski.

W rozmowie z klubowymi mediami zapytany o niego został Mateusz Dróżdż.

- Zawsze ma drzwi otwarte. Powiedziałem już, że polecę do niego do Stanów Zjednoczonych, nie mam z tym problemu, chociaż może z był kłopot z czasem. Generalnie obracamy się w pewnych ramach finansowych, których będziemy się trzymać. Jeśli ktoś mnie spyta, czy chciałbym Mateusza Klicha w Cracovii - tak, chciałbym, ale to nie znaczy, że będziemy wariować. Wiem, jak ważną postacią byłby w drużynie, wiem, jak bardzo zmieniła się szatnia i on by do niej idealnie pasował - przyznał prezes „Pasów”.

- Trzeba spytać Mateusza, czy chce przyjść. Nie jest tajemnicą, że rozmawiamy. Robimy to tak naprawdę od pół roku albo i lepiej. (…) Na pewno nie jest tak, że to jest na ostatniej prostej, bo nie. Cieszyłbym się, ale też nie napalam się. Wiem, jaka jest wartość tego zawodnika i jaką mam wartość budżetową, którą można zagospodarować - dodał działacz.