Odpowiedzialność za odejście Suáreza kibice zrzucili na holenderskiego szkoleniowca, podczas gdy ten postanowił ukrócić spekulacje, twierdząc, że los Urugwajczyka był przesądzony zdecydowanie wcześniej.
- Wygląda na to, że zrobiono ze mnie filmowego złoczyńcę. Jednak zanim tutaj trafiłem, pewne decyzje zostały już podjęte, a ja wspierałem te decyzje - to nie zależało ode mnie. Mam jedynie szacunek do Luisa Suáreza jako piłkarza i człowieka. Powiedziałem mu wprost, że jeśli zostanie, trudno mu będzie o grę, jednak pozostanie częścią składu - stwierdził Koeman.
- Normalne, że Messi jest smutny z powodu odejścia przyjaciela. Leo jest wzorem podczas treningów i meczów. Nie ma sesji treningowej, podczas której nie pokazałby wielkiego poświęcenia. Nie mam co do niego wątpliwości.