Kompany: Byłem bardzo blisko ekstremalnie złej ścieżki życia
2019-05-18 13:50:25; Aktualizacja: 5 lat temuVincent Kompany, środkowy obrońca i kapitan Manchesteru City, udzielił brytyjskiemu „The Guardian” szerokiego wywiadu, w którym wyznał, że jako dziecko był bardzo bliski życia przestępcy.
33-latek poruszył w wywiadzie także kwestię rasizmu wpiłce nożnej oraz tego, jak widzi swoje życie po zakończeniu kariery zawodniczej.
- Futbol był przede wszystkim jedynym wyjściem dla moichrodziców, by ściągnąć mnie z ulicy - zaczął Belg: - W pewnym momencie byłem ekstremalnie blisko złej ścieżki życia. Gdybym chciał sprzedawaćnarkotyki, mógłbym dosłownie zejść na dół po schodach i ot tak wejść w jakieśmroczne, brudne operacje. Gdybym chciał dobrze wyglądać w oczach innychdziewczyn, wystarczyłoby, że trzymałbym się z jednym z gangów. Z takimi ludźmimiałem styczność, z takimi grałem w piłkę.
Dlaczego piłkarz nie zdecydował się na wybranie owej mrocznejścieżki? - Niepowodzenia, rasizm - to wszystko karmiło mnie ogniem - przyznał obrońca. - Największym zagrożeniem w życiu każdego człowieka są dla mnie samozadowoleniei bezczynność. To rzeczy, których nie dopuszczam do siebie. W tak młodym wiekurzucić wszystko i wkroczyć na złą drogę, będąc najgorszą wersją siebie… To niebyło dla mnie - powiedział.
Defensor „Obywateli” nie jest w stanie zaakceptować równieżrasizmu. Mimo wszystko ten był obecny w całym jego życiu: - Mój ojciec [pochodziz Demokratycznej Republiki Konga - przyp. red.] z początku nie był akceptowanyw rodzinie. Moja matka pochodzi z najbardziej wiejskiej wsi, jaką możecie sobiewyobrazić, więc przyjście za rękę do domu z mężczyzną prosto z Afryki, musiałoskończyć się szokiem. Mojego tatę zaakceptowano ostatecznie za jego osobowość.
- To było dla nas normalne - jechaliśmy na jakiś turniejmłodzieżowy i byliśmy wyzywani od małp, ba, krzyczeli tak nawet rodzice innychdzieci. Kiedyś prawie wywołało to bójkę między moją mamą a innym rodzicem.Musieliśmy nauczyć się być silniejsi - wyznał Kompany.
Jako dobry sposób na zwalczanie rasizmu uważa prowadzeniebiznesu. Biznesu dla wszystkich. - Kiedy mówię o instytucjach władzy,prywatnych i publicznych cały czas mam na myśli głównie białych mężczyznsiedzących w salach konferencyjnych. To musi się zmienić. W tej chwili my - czarnoskórzy nie mamy absolutnie żadnego dostępu do tych miejsc. Jeślispojrzysz na to, w jaki sposób te instytucje są zbudowane, szybko zorientujeszsię, że są to jedne z największych ukrytych siedlisk nierówności wspołeczeństwie - stwierdził ze smutkiem Belg.
To o czym mówi, sam stara się wprowadzać w czyny, planującstworzenie własnego biura związanego z mediami bądź nieruchomościami: - Tokonieczność. Jeśli masz duży dochód i jesteś kimś, kto nie może usiedziećspokojnie, bezczynność to przepis na katastrofę. W 2014 roku otworzyłem wBelgii dwa bary i zainwestowałem w nie dwa miliony, które rok później poszłyzupełnie na marne. Bolało mnie to, bo myślałem, że jestem wystarczająco inteligentnyna stworzenie własnego biznesplanu. Nie chodziło o stratę pieniędzy, ale o to,że poczułem się wykiwany. Muszę się jeszcze wiele nauczyć.
- Rzeczywistość piłkarza jest taka, że przez 10 lat swojegożycia, funkcjonujesz zupełnie jak w bańce. Pieniądze spływają do ciebie tak,jak gdyby miało im nie być końca. Ale koniec jest w zasięgu wzroku, a są nimtwoje ograniczenia fizjologiczne. Ja o tym wiem, dlatego muszę być stalekarmiony nowymi wyzwaniami, w przeciwnym razie zupełnie nie wiem jakfunkcjonować. Nie pamiętam leniwej niedzieli - zakończył obrońca.
Kompany dołączył do Manchesteru City z Hamburgera SVza kwotę około ośmiu milionów funtów. W barwach „The Citizens” wystąpiłdotychczas w 359 oficjalnych spotkaniach, zdobywając 20 bramek i zaliczając 11asyst. Wcześniej występował jeszcze w Anderlechcie. Jego kontraktna Etihad Stadium wygasa 30 czerwca 2019 roku.