Korona Kielce odbudowuje się po trzęsieniu ziemi. Czas na nowe otwarcie

2024-07-20 14:41:08; Aktualizacja: 3 godziny temu
Korona Kielce odbudowuje się po trzęsieniu ziemi. Czas na nowe otwarcie Fot. FotoPyK
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info | Korona Kielce

Korona Kielce przeżyła już nie pierwszy w swojej historii burzliwy okres przed startem nowego sezonu. Jej sytuacja jest daleka od komfortowej, ale nie jest też tragiczna, żeby skazywać ją na pewny spadek.

Zespół „Żółto-Czerwonych” utrzymał się w Ekstraklasie rzutem na taśmę po pokonaniu Lecha Poznań w ostatniej serii gier, co przy jednoczesnej porażce Warty Poznań z Jagiellonią Białystok oznaczało, że to właśnie „Zieloni” kończą swój pobyt w elicie.

Kibice świętokrzyskiej drużyny nie nacieszyli się zbyt długo osiągnięciem wspomnianego sukcesu, ponieważ z funkcji prezesa zrezygnował Łukasz Jabłoński, ubiegając w ten sposób decyzję prezydent Agaty Wojdy.

Działacz zapewnił otwarcie, że przy swoim odejściu nie będzie sprawiał kłopotów i za symboliczne 100 złotych pozbędzie się posiadanych udziałów w klubie. Jak zapowiedział, tak zrobił, co potwierdził wpisem zamieszczonym przed spotkaniem z Pogonią Szczecin w mediach społecznościowych.

„Zgodnie z ustaleniami sprzedałem swoje 84.558 akcji Korona S.A. Gminie Kielce. Pierwszy mecz obejrzę już w roli kibica” - napisał.

Tymczasowo jego funkcję przejął Karol Jakubczyk, co w dalszym rozwoju wypadków doprowadziło do zakończenia współpracy z dyrektorem sportowym Pawłem Golańskim. Na zwolnione stanowisko został zatrudniony Paweł Tomczyk i rozpoczął niezwłocznie działania zmierzające do wzmocnienia zespołu prowadzonego przez Kamila Kuzerę.

***

Ten u progu rozpoczynających się przygotowań do nowego sezonu nie dysponował kadrą, z którą mógłby z powodzeniem rozpocząć zajęcia. Nie wróżyło to najlepiej, ale stosunkowo szybko udało się uporać z tym kłopotem poprzez wykupienie Xaviera Dziekońskiego z Rakowa Częstochowa oraz sprowadzenie Pedro Nuno, Wiktora Długosza, Shumy Nagamatsu, Wojciecha Kamińskiego i Pau Resty.

Kielczanie nie zamierzają poprzestać na dotychczas wykonywanych ruchach, o czym zapewnił wspomniany dyrektor sportowy.

- Mi jak i trenerowi zależy, żeby jeden bądź dwóch zawodników dołączyło do nas jak najszybciej. Chcę, aby te wybory były racjonalne i jak najlepsze, bo też zawodnicy, których obecnie mamy w kadrze gwarantują nam jakość. Chcemy też, aby ten wybór był jak najlepszy. Nie chce dokonywać go pod presją czasu - powiedział Tomczyk.

***

Z wymienionych wyżej piłkarzy w Szczecinie na pewno nie zaprezentuje się ten ostatni. Wynika to z faktu, że klub nie zdążył go w porę zarejestrować.

Poza nim od dłuższego czasu z kłopotami zdrowotnymi zmagają się Nono i Marcus Godinho, a w minionych dniach drobnych problemów nabawili się Jakub Konstantyn, Danny Trejo i Dominick Zator. Z tej trójki walkę o znalezienie się w kadrze meczowej toczył tylko ten pierwszy.

***

Tym samym sytuacja Korony Kielce jest daleko od dobrej, ale też nie jest tak beznadziejna, jak niektórzy wróżyli. Choć w dalszym ciągu poszukuje nowego sponsora strategicznego po odejściu Suzuki.

Prezes Karol Jakubczyk wierzy w to, że w niedalekim czasie uda się domknąć tę sprawę i klub otrzyma oczekiwany zastrzyk gotówki na bieżące funkcjonowanie.

- Rozmowy idą do przodu. To negocjacje, które lubią ciszę. Nie są to proste rzeczy, każda ze stron chce dla siebie ugrać jak najwięcej. Musimy zadbać o klub i wynegocjować optymalne warunki. Rozmawiamy z potencjalnymi sponsorami i jeśli uda się to sfinalizować, to będziemy to ogłaszać. Prace są zaawansowane i potrzebujemy trochę czasu. Podmiot chcący wejść we współpracę, musi dokonać pełnej weryfikacji - przyznał działacz.

***

Z kolei sam Kamil Kuzera, po początkowych dużych wątpliwościach, podchodzi teraz z optymizmem do startu sezonu 2024/2025 i liczy na udanie zainaugurowanie zmagań w Szczecinie, gdzie pierwszy gwizdek wybrzmi 20 lipca o godzinie 17:30.

- Drużyna naprawdę się zmieniła, mamy sporo nowych twarzy. Start to zawsze niewiadoma. Chcemy rywalizować i cieszyć się z gry, a na którym miejscu będziemy... zobaczymy. Potrzebne nam będą małe sukcesy, a więc wygrywanie meczu po meczu. I z takim nastawieniem wchodzimy w nowy sezon - powiedział szkoleniowiec.

- Rok temu głośno mówiliśmy, że drużyna ma dużo jakości, ale zupełnie to nie oddawało stanu faktycznego. Dziś jesteśmy po wielu zmianach, pewne są z „odzysku”... Natomiast jestem zbudowany tym, jak ekipa pracuje i wspiera się na co dzień oraz jak reaguje na obciążenia i na niepowodzenia. Ten zespół chce ze sobą pracować, cierpieć, cieszyć się sukcesami - dodał.