„Kret” w szatni Wisły Kraków?! „Kazimierz Moskal próbował pozbyć się tego człowieka”

2024-09-25 11:09:20; Aktualizacja: 1 miesiąc temu
„Kret” w szatni Wisły Kraków?! „Kazimierz Moskal próbował pozbyć się tego człowieka” Fot. Konrad Swierad / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: TVP Sport

Przez Wisłę Kraków przetoczyła się fala zwolnień. Oprócz Kazimierza Moskala posadę kierownika zespołu stracił Jarosław Krzoska. Jak donosi Mateusz Miga z TVP Sport, do rozstania z tą dwóją mogli przyczynić się piłkarze i pewna osoba ze sztabu szkoleniowego.

Fundamenty przy Reymonta się zatrzęsły. W poniedziałek 23 września Wisła poinformowała o rozstaniu z kilkoma pracownikami, w tym z Kazimierzem Moskalem i Jarosławem Krzoską.

Doświadczony szkoleniowiec przepracował 15 spotkań. Jego powrót do klubu został ozdobiony kwiecistymi słowami Jarosława Królewskiego, który zapewniał, że trener otrzyma mnóstwo wsparcia, zaufania i przede wszystkim. „Zrobię wszystko, by pracował tu dwa lata” - zapewniał prezes pierwszoligowca.

Moskal we wspomniany dzień przyjechał do klubu przeprowadzić zaplanowany trening. Po przebraniu się w sportowy odbiór usłyszał, że współpraca dobiega końca.

Dopiero po czasie Jarosław Królewski odniósł się do całej sytuacji, publikując list do kibiców. 

Po udostępnieniu komunikatu jego treść została zmieniona. 

„Te sygnały otrzymałem nie tylko ja, ale również dostrzegli je zawodnicy i sztab szkoleniowy, ale też osoby oglądające ostatnią konferencję prasową trenera” - można przeczytać w zmienionej wersji. Początkowo brakowało w nim wzmianki o „osobach oglądających konferencję”.

Jak donosi Mateusz Miga, Królewski potwierdził tym samym, że w sztabie szkoleniowym Wisły był „kret”. 

„[...] Moskal na początku pracy w Wiśle próbował pozbyć się tego człowieka ze sztabu, ale okazało się to niemożliwe. Co ciekawe, ten trener dysponuje tylko licencją UEFA B. Samodzielnie mógłby pracować tylko w lidze okręgowej” - napisał dziennikarz TVP Sport.

Ciekawie prezentują się również kulisy rozstania z Krzoską. Piłkarze ponoć nie byli zadowoleni, że kierownik zespołu z nich żartuje. Wieloletni pracownik klubu nie był zatem zbyt delikatny dla zawodników. Miga podkreśla, że usłyszał to w kilku źródłach.

W Wiśle jest gorąco, ale ta musi się skupić na boisku. Jej sytuacja jest na ten moment fatalna. 

Jarosław Królewski zdążył już odpowiedzieć na powyższe informacje.

„Zapraszam serdecznie. Będzie dużo ciekawostek. Jak pozyskiwać informacje, jak budować napięcie, jak wykorzystywać momentum w nowoczesnym dziennikarstwie i na koniec jak kłamać bez konsekwencji” - napisał na platformie X działacz.