Kto mistrzem? Ekstraklasa subiektywnie na finiszu

2009-05-14 21:07:31; Aktualizacja: 15 lat temu
Kto mistrzem? Ekstraklasa subiektywnie na finiszu
Redakcja
Redakcja Źródło: Transfery.info

Tegoroczna walka o mistrzostwo Polski - wyłączając emocjonujący do ostatniej kolejki wyścig Zagłębia Lubin i GKS-u Bełchatów sprzed dwóch lat – należy do jednej z najciekawszych w ostatnich kilkunastu lat(...)

Tegoroczna walka o mistrzostwo Polski - wyłączając emocjonujący do ostatniej kolejki wyścig Zagłębia Lubin i GKS-u Bełchatów sprzed dwóch lat – należy do jednej z najciekawszych w ostatnich kilkunastu latach. I bardzo dobrze. Wreszcie ligowi kopacze zafundowali nam to, co w futbolu najpiękniejsze, czyli ogromne emocje i wielką niewiadomą w kwestii przyszłego zdobywcy tytułu mistrzowskiego. Wisła Kraków, Lech Poznań i Legia Warszawa – te trzy zespoły wciąż liczą się w walce o upragnione pierwsze miejsce w końcowej tabeli Ekstraklasy. Która ekipa ma największe szanse na realizację tego celu? Jednoznaczne wskazania na którąkolwiek z przytoczonych jest tyleż ryzykowne, co po prostu pozbawione w chwili obecnej większego sensu.


TABELA


1. Wisła Kraków 27 55 43-19
2. Lech Poznań 27 54 45-19
3. Legia Warszawa 27 54 44-14

(kolejno: nazwa drużyny, rozegrane mecze, liczba zdobytych punktów, stosunek bramek strzelonych do straconych)

Jak widać na powyższej mini tabelce, uwzględniającej tylko głównych pretendentów do tytułu mistrzowskiego, przewaga lidera z Krakowa sięga zaledwie jednego punktu. Przy tak małych różnicach w liczbie ligowych „oczek”, należy rozważyć przypadek, w którym poszczególne zespoły zakończą rozgrywki z identycznym dorobkiem. W pierwszej kolejności decyduje oczywiście bilans bezpośrednich spotkań. Sytuacja klaruje się następująco: w najlepszej sytuacji spośród wszystkich klubów jest Lech, którego bilans z Wisłą (zwycięstwo 4:1 w Krakowie, remis 1:1 w Poznaniu) i Legią (remisy 0:0 w Poznaniu oraz 1:1 w Warszawie) jest dodatni. „Biała Gwiazda” z Lechem jest na minusie, natomiast z drużyną ze stolicy na plusie (porażka 2:1 w Warszawie i zwycięstwo 1:0 w Krakowie). W najgorszej sytuacji jest zatem Legia – piłkarze Jana Urbana nie dość, że są punkt za Wisłą, to w dodatku mają gorszy bilans i od krakowian i od Lecha.


TERMINARZ


Wisła Kraków

Aktualni mistrzowie Polski z trzech gier, które pozostały do końca sezonu, dwukrotnie zagrają na wyjeździe. Ich terminarz wygląda następująco: ŁKS Łódź (w), Lechia Gdańsk (w), Śląsk Wrocław (d). Drużyny z Łodzi i Gdańska wciąż nie mogą być pewne utrzymania, lecz w o wiele trudniejszej sytuacji jest Lechia, która ma zaledwie trzy punkty przewagi nad zajmującą miejsce barażowe Arką Gdynia. Wniosek jest oczywisty – oba teamy zagrają z pełnym zaangażowaniem, do końca walcząc o wyrwanie choćby jednego, tak cennego dla nich ligowego punktu. Będą ich w tym wspierać żywiołowo dopingujący kibice, którzy potrafią stworzyć na trybunach naprawdę niezłe widowisko (niestety, nie tylko w sensie pozytywnym). Można się więc spodziewać typowych meczów walki, obfitujących w atletyczną grę, wiele boiskowych spięć i emocje od pierwszego do ostatniego gwizdka arbitra. Śląsk natomiast wydaje się najłatwiejszym z przeciwników, ale nie bez wpływu na to stwierdzenie pozostaje atut własnego boiska, którym dysponować będą krakowianie. Podopieczni trenera Ryszarda Tarasiewicza na wiosnę ewidentnie spuścili z tonu, nie grają już tak efektownie i skutecznie jak w rundzie jesiennej i w rezultacie beniaminkowi Ekstraklasy nie „grożą” już ani europejskie puchary, ani widmo degradacji. W takim wypadku trudno o należytą motywację, z egzekwowaniem której Tarasiewicz, wbrew temu, co sam podkreśla, ma pewne problemy. Mimo sporych ambicji szkoleniowca wrocławian, jego zespół nie powinien wyrządzić rywalowi większej krzywdy.

Wisła prezentuje się w chwili obecnej bardzo solidnie. Zespół Macieja Skorży gra ofensywnie, skutecznie i przyjemnie dla oka. Po kryzysie formy, który dopadł drużynę na początku wiosny, nie ma już śladu. Kontuzje wyleczył/zaleczył już Paweł Brożek, najlepszy strzelec ligi, w świetnej dyspozycji znajdują się natomiast Radosław Sobolewski, Rafał Boguski i Patryk Małecki, który wyrasta na jedną z kluczowych postaci w zespole. „Biała Gwiazda” ma także punkt przewagi nad Lechem i Legią, co działa dodatkowo na jej korzyść.

Szanse na mistrzostwo: 50 %


Lech Poznań


„Kolejorz”, odwrotnie niż Wisła, jeszcze dwukrotnie zagra w tym sezonie przed własną publicznością. Układ gier wygląda tak: Lechia Gdańsk (d), Polonia Warszawa (w), Cracovia Kraków (d). Wspomina już przy analizie terminarza Wisły, Lechia zagra w Poznaniu bardzo ważny mecz w kontekście utrzymania w Ekstraklasie, lecz nie będzie on jeszcze należał do gatunku tych „o życie”. Ewentualna porażka gdańszczan przy Bułgarskiej owszem, skomplikuje ich sytuację, lecz do zakończenia rozgrywek zostaną jeszcze dwa spotkania i dopiero to z Wisłą może okazać się biało-zielonych najważniejszym w sezonie, decydującym o pozostaniu bądź nie w krajowej elicie. Nie można jednak zaprzeczyć, że do stolicy Wielkopolski piłkarze znad morza przyjadą ogromnie zmotywowani i z równie wielką wolą walki. Niełatwa przeprawa czeka też Lecha w Warszawie. Polonię na jej obiekcie udało się już lechitom pokonać (po rzutach karnych w półfinale Remes Pucharu Polski), ale konfrontacja w ramach Ekstraklasy będzie trwała tylko 90 minut, a w regulaminowym czasie gry był wówczas remis 1:1. Lechowi zwycięstwo będzie oczywiście koniecznie potrzebne do pozostania w grze o mistrzostwo, ale Polonia wciąż walczy o zajęcie czwartej pozycji, która może dać nawet grę w Lidze Europejskiej (następnik Pucharu UEFA). Cracovia natomiast zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, mając tyle samo punktów, co ostatni Górnik Zabrze. „Pasy” nie mogą już sobie pozwolić na jakąkolwiek stratę punktów i jeśli tylko przed meczem w Poznaniu będą nadal miały szanse na uniknięcie bezpośredniej degradacji, stawią Lechowi zaciekły opór i wynik meczu będzie wówczas sprawą otwartą.

Drużyna prowadzona przez Franciszka Smudę wróciła na właściwe tory w ostatniej ligowej kolejce, pewnie i w dobrym stylu ogrywając we Wrocławiu Śląsk. Wcześniej Lech został ogłoszony nawet „frajerami wiosny”, bowiem roztrwonił przewagę nad rywalami i grając fatalnie spadł nawet na trzecie pozycję w tabeli. Teraz jednak zespół przypomina ten z jesieni, z powodzeniem radzący sobie w Pucharze UEFA i wybijający się ponad polską, ligową przeciętność, a przynajmniej takie sprawia wrażenie. Na ile jest ono tylko złudzeniem, a na ile stanem permanentnym, zweryfikują dopiero trzy najbliższe kolejki. Atutem Lecha jest najlepszy bilans bezpośrednich gier spośród trzech pozostających w grze o mistrzostwo drużyn, nie można jednak zapominać o tym, że poznaniacy muszą wyczekiwać na potknięcie/a Wisły i bacznie pilnować tyłów, bowiem Legia dosłownie depcze im po piętach.

Szanse na mistrzostwo: 35 %


Legia Warszawa

Polonia Bytom (d), Śląsk Wrocław (w), Ruch Chorzów (d) – to mecze pozostające do rozegrania Legii w tegorocznych rozgrywkach. Drużyna z Bytomia jest niemal pewna utrzymania w Ekstraklasie, a każda zdobycz punktowa wywieziona z Warszawy będzie oznaczała dla niej przypieczętowanie zabezpieczenia ligowego bytu. Ta teoretycznie niezbyt trudna konfrontacja, może okazać się dla Legii dużo cięższa w praktyce. Tym bardziej, że Polonia to zespół nieprzewidywalny, lubiący mecze z najlepszymi drużynami ligi. Nie trzeba chyba przypominać, że jesienią warszawianie przegrali w Bytomiu 1:0. Temat Śląska został już poruszony, warto jednak zaznaczyć, że Wrocławianie dużo lepiej spisują się na własnym boisku. Nóż na gardle, podobnie jak Cracovia i poniekąd Lechia, ma z kolei Ruch. Chorzowian od strefy barażowej dzielą zaledwie dwa punkty, lecz już w najbliższej kolejce zagrają bardzo ważny dla siebie mecz. Ich przeciwnikiem będzie Arka Gdynia, zatem szansa na odskoczenie od całej strefy (ewentualnie) spadkowej będzie ogromna. Cóż, kibiców czeka klasyczny mecz „za 6 punktów”. Nie oznacza to jednak, że nawet w przypadku ewentualnej wygranej Ruchu, podopieczni Waldemara Fornalika będą przed ostatnią kolejką pewni utrzymania. Wówczas, podobnie jak inne drużyny, którym wciąż grozi i będzie groził spadek, w Warszawie zagrają podwójnie, a nawet potrójnie zmotywowani.

Legia w ostatnich tygodniach prezentuje się bardzo, ale to bardzo przeciętnie. To właśnie styl gry jeszcze wice mistrzów Polski pozostawia wiele do życzenia. Atak wciąż opiera się o chimerycznego Takesure’a Chinyamę, w kiepskiej formie znajdują się liderzy drugiej linii zespołu Jana Urbana, Maciej Iwański i Roger. Jak na dłoni było to widać w meczu z Wisłą, który Legia nie dość, że przegrała (1:0), to jeszcze pokazała się w nim z fatalnej strony. Drużyna wciąż traci mało bramek, ale coraz mniej ich także strzela. „Wojskowi” są w dołku, a do końca sezonu zostało naprawdę niewiele czasu. Mistrzostwo natomiast po raz kolejny oddala się od Łazienkowskiej.

Szanse na mistrzostwo: 15 %

Mateusz Jaworski
Więcej na ten temat: