Kulisy hitowego transferu Górnika Zabrze sprzed lat. Prosto z Ligi Mistrzów

2024-10-06 14:02:09; Aktualizacja: 1 godzina temu
Kulisy hitowego transferu Górnika Zabrze sprzed lat. Prosto z Ligi Mistrzów Fot. Lukasz Sobala / PressFocus
Jan Chromik
Jan Chromik Źródło: Roosevelta81.pl

Róbert Jež jeszcze jesienią 2010 roku występował z MŠK Žilina w Lidze Mistrzów, a już kilka miesięcy później trafił do Górnika Zabrze, wówczas beniaminka Ekstraklasy. Słowak w rozmowie z portalem Roosevelta81.pl zdradził, jak do tego doszło.

Róbert Jež to postać dobrze znana polskim kibicom. Słowak w barwach Górnika Zabrze, Polonii Warszawa oraz Zagłębia Lubin rozegrał w sumie 131 spotkań w Ekstraklasie, w których zapisał na swoim koncie 16 trafień oraz 30 asyst.

Najwięcej czasu w Polsce, bo dwa i pół roku, 43-latek spędził w Zabrzu i właśnie od tamtejszego Górnika rozpoczęła się jego piłkarska przygoda w naszym kraju. Trafił do niego zimą 2011 roku w ramach, wówczas naprawdę hitowego, transferu z MŠK Žilina.

Jež miał wtedy 29 lat, grywał w reprezentacji Słowacji oraz był gwiazdą MŠK Žilina, z którym nawet jesienią występował w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W tych elitarnych rozgrywkach ofensywny pomocnik każde z sześciu spotkań rozpoczynał w podstawowym składzie, trzykrotnie wyprowadzając swój zespół na murawę w roli kapitana. Co prawda MŠK wszystkie spotkania wtedy przegrała, ale Jež nie mógł sobie wiele zarzucić - jego zespół wtedy strzelił jedynie trzy bramki, a on zaliczył asysty przy dwóch z nich.

Jak więc się stało, że reprezentant kraju, który z dobrej strony pokazał się w fazie grupowej Ligi Mistrzów, trafił do Ekstraklasy i to w dodatku do Górnika Zabrze, który był wówczas beniaminkiem? Róbert Jež wyjaśnił to w rozmowie z portalem Roosevelta81.pl.

– Po tej rundzie jesiennej chciałem wyjechać za granicę. Mój menadżer Paweł Zimończyk zadzwonił do mnie, że jest taka okazja, bo interesuje się mną Górnik Zabrze. Nie wiedziałem wtedy wiele o tym klubie. Wiedziałem, że przed laty należał do czołowych w Polsce i liczył się w Europie. Oferta z Zabrza mnie przekonała, że warto wykonać ten krok. Obejrzałem na YouTubie kilka filmików związanych z Górnikiem i wiedziałem, że wszystko tam jest profesjonalnie zorganizowane. Drugim argumentem byli kibice, bo atmosfera, jaką robili na trybunach, bardzo mi się podobała. Powiedziałem prezesowi Žiliny, że chcę odejść i od tego czasu sprawy nabrały tempa - powiedział Słowak.

– W Žilinie prezes namawiał mnie, żebym został w klubie. Powiedziałem, że podpiszę kontrakt z Górnikiem od lata i jeżeli chce mnie zatrzymać, to tylko na wiosnę. Na drugi dzień prezes Žiliny zadzwonił do mnie z pytaniem, czy naprawdę chcę jechać do Zabrza już zimą. Powiedziałem mu, że tak i zgodził się, żebym odszedł już na wiosnę. Do Górnika trafiłem trzy dni przed pierwszym meczem w rundzie wiosennej - dodał 43-latek.

Jež w trójkolorowych barwach pokazał się z naprawdę świetnej strony - w 14 spotkaniach zaliczył po pięć trafień oraz asyst, co latem pozwoliło Górnikowi sprzedać go z dużym zyskiem do Polonii Warszawa. Do Zabrza wrócił jeszcze na dwa lata zimą 2014 roku.

Słowak od ponad ośmiu lat przebywa na piłkarskiej emeryturze, a aktualnie pracuje jako dyrektor sportowy w słowackim drugoligowcu - FK Pohronie.

Cała rozmowa z Róbertem Ježem dostępna jest tutaj.