Kylian Mbappé o niedoszłym transferze do Realu Madryt. „Zarobiłbym, gdziekolwiek bym poszedł!”

Kylian Mbappé był bohaterem jednej z najgłośniejszych sag transferowych ostatnich lat. Napastnik przez wiele lat był łączony z przeprowadzką do Realu Madryt i wszystko wskazywało na to, że ta transakcja dojdzie do skutku właśnie w tym roku, kiedy Francuz miał stać się wolnym zawodnikiem. Tak się jednak nie stało, bowiem niespodziewanie gracz przedłużył jednak swoją umowę z PSG.

Negocjacje były długie, a paryżanie kilkukrotnie musieli przebijać ofertę „Królewskich”, ale wpływ na pozostanie zawodnika na Parc des Princes miały też inne czynniki. Choćby osobiste przekonywanie ze strony prezydenta Francji, Emmanuela Macrona.

- Nigdy nie przeszło mi przez myśl, że będę rozmawiać z prezydentem kraju o mojej przyszłości, karierze. To naprawdę coś szalonego - wspomina Kylian Mbappé w rozmowie z „NY Times”.

- Powiedział mi, że chce, żebym został, że nie mogę odejść, że jestem zbyt ważny dla kraju. Stwierdził, że jeszcze będę miał czas na odejście, ale teraz mógłbym zostać we Francji na dłużej. To oczywiste, że kiedy prezydent mówi ci coś takiego, ma to znaczenie.

Wspomniany dziennik wyjawia, że piłkarz w ciągu trzech lat trwania kontraktu ma zarobić nawet 250 milionów euro, a za sam podpis zainkasował 125 milionów euro. Przy takich kwotach trudno uniknąć oskarżeń, iż gracz poszedł za pieniędzmi, 23-latek zdaje się tym jednak zupełnie nie przejmować.

- Gdziekolwiek bym nie poszedł, tak czy tak dostałbym wysoką pensję. Jestem takim typem gracza, że mógłbym dobrze zarobić wszędzie, niezależnie gdzie bym poszedł.

Kylian Mbappé wyjawił przy tym, że z racji, iż nie ma agenta, wpływ na jego decyzje maja na dobrą sprawę trzy osoby - jego rodzice, z którymi dyskutuje na wszystkie tematy dotyczące jego kariery, a także jego prawniczka, Delphine Verheyden.

Właśnie w związku z decyzyjnością dziennikarze nie omieszkali zapytać o kontrowersje wokół napastnika, który rzekomo ma naciskać na trenerów i działaczy klubu, by ci podejmowali przychylne mu decyzje. Ma to mieć nawet wpływ na relacje gracza z innymi zawodnikami, choćby z Neymarem, z którym niejednokrotnie dochodziło już do konfliktów.

- Wymuszanie decyzji? To nie moje zadanie. I nie zamierzam tego robić, nie jestem w tym dobry. Ja dobrze gram w piłkę. Nic poza tym nie jest moją rolą. W klubie jest wiele osób, które podejmują decyzje lepiej ode mnie - odpiera zarzuty.

Piłkarz przyznał też, że nadal nie może wykluczyć przenosin do Realu Madryt, choćby po wygaśnięciu swojej umowy, kiedy będzie mieć 26 lat. Dodał, że oprócz sukcesów klubowych, zależy mu bardzo na zdobyciu Złotej Piłki.

- Real Madryt? Nigdy nie wiesz, co się wydarzy. Nawet jeśli nigdy tam nie grałeś, już z zewnątrz wygląda to tak, jakby to mógł być twój dom.

- Złota Piłka? Myślę, że wkrótce po nią sięgnę. Zawsze marzę o wszystkim. Nie stawiam sobie granic. Teraz do gry wchodzi nowa generacja piłkarzy. Ronaldo i Messi zakończą kariery, zwolni się zatem miejsce dla ich następców.