LaLiga: Kto najlepiej przygotowany na kryzys, a kto najbardziej narażony? Tak wygląda sytuacja w Hiszpanii [FOTO]
2020-04-16 10:41:42; Aktualizacja: 4 lata temuKoronawirus zatrzymał zmagania w LaLiga. Niektóre kluby zostały dotknięte pandemią bardziej, inne mniej.
Hiszpańskie kluby straciły znaczną część przychodów z tytułu sprzedaży biletów, gadżetów, wycieczek po stadionach czy wizyt w muzeach. Do tego dochodzą oczywiście straty wynikające z braku transmisji telewizyjnych. Dlatego też władze zespołów i całej ligi desperacko dążą do ukończenia rozgrywek. Wszystko po to, by ograniczyć minusy.
W tym momencie są dwa scenariusze - dokończenie sezonu bądź jego zakończenie bez rozegrania pozostałych kolejek. W pierwszym przypadku spotkania zapewne odbywałyby się przy pustych trybunach. Kluby otrzymałyby więc pieniądze za transmisje, ale dalej traciłyby na przychodach okołomeczowych. Wszystkie straty będzie można jednak szczegółowo rozpisać dopiero po podjęciu ostatecznej decyzji dotyczącej powrotu do grania.
Jak pisze „Marca”, obecny kryzys najmocniej wpływa na Barcelonę. „Duma Katalonii” ma najdroższą do utrzymania drużynę w lidze. Dlatego też władzom mistrza Hiszpanii zależało na szybkim wprowadzeniu obniżek wynagrodzeń.Popularne
Według powyższego źródła najlepiej na duży dołek może być przygotowany Real Madryt. W ostatnich latach „Królewscy” oszczędzali pieniądze na „gorsze dni” i będzie im łatwiej poradzić sobie z kryzysem. Jeśli jednak LaLiga i Liga Mistrzów nie zostaną ostatecznie wznowione, tak czy siak mocno odczują kryzys. Tego nie uniknie żaden z klubów.
Póki co bezpiecznie pod względem finansowym, oprócz madrytczyków, mogą czuć się również Eibar, Celta Vigo i Leganés. Kluby te mają skromne, ale wyważone budżety. W przypadku kontynuowania sezonu bez większych problemów z kryzysem powinny poradzić sobie również Athletic Club, Villarreal, Sevilla, Real Sociedad, Mallorca oraz Osasuna.
Do „zdrowej klasy średniej” należą Getafe, Real Betis, Granada, Levante, Deportivo Alavés i Real Valladolid. Każdy z tych klubów odczuje skutki kryzysu nawet w razie dogrania sezonu, ale ma plan, by się z tym zmierzyć.
Barcelona, Atlético Madryt, Valencia i Espanyol to zespoły, które tu i teraz mają największe problemy - część z powodu wysokich wydatków na wynagrodzenia, część przez długi. Żadnemu z nich nie grozi upadek, ale wspomniane zaległe zobowiązania mogą się zwiększyć.
„Marca” przedstawiła również sytuację klubów w przypadku niedokończenia sezonu. Najlepiej przygotowane na taki scenariusz pozostają Real Madryt, Athletic Club, Eibar, Celta Vigo oraz Leganés. Gorzej byłoby z Osasuną, Mallorcą, Villarrealem, Sevillą i Realem Sociedad - klubami bardziej zależnymi od przychodów telewizyjnych. To samo tyczy się Realu Valladolid oraz Deportivo Alavés, które tym samym spadłyby do najbardziej narażonej grupy numer trzy. Real Betis, Getafe, Granada i Levante powinny sobie w takiej sytuacji poradzić.