ldefons Lima pozbawiony szansy na śrubowanie rekordu. Andorczyk walczy o powrót do kadry z rodzimą federacją
2021-03-27 23:00:49; Aktualizacja: 3 lata temuldefons Lima Solà nie wystąpi w nadchodzącym meczu przeciwko Polsce w ramach eliminacji Mistrzostw Świata ze względu na konflikt powstały pomiędzy nim a Andorską Federacją Piłkarską.
Doświadczony obrońca zapisał się w historii światowego futbolu jako zawodnik z najdłużej prowadzoną karierą reprezentacyjną za sprawą występu zanotowanego przeciwko Turcji w ostatnim meczu eliminacji Mistrzostw Europy w listopadzie 2019 roku.
Dzięki temu Idefons Lima pojawił się na boisku w drużynie Andory równo 22 lata i 148 dni od zaliczenia w niej debiutu w spotkaniu towarzyskim przeciwko Estonii (1:4, zdobył bramkę honorową) i przebił osiągnięcie należące do Ivána Hurtado. Ekwadorczyk miał zgodnie z wyliczeniami występować w swojej kadrze przez 22 lata i 143 dni między 1992 a 2014 rokiem.
Gracz Inter Club d'Escaldes wierzył głęboko w to, że będzie mu dane w kolejnych miesiącach czy nawet latach śrubować ten wynik, ale niestety najpierw szyki pokrzyżowała mu pandemia koronawirusa, a potem przedstawiciele rodzimej federacji, którzy zabronili selekcjonerowi powoływać go do kadry ze względu na powstałe nieporozumienie pomiędzy obiema stronami.Popularne
- Kiedy zaczęliśmy z powrotem trenować z klubami po przerwie spowodowanej koronawirusem, powiedziałem, że nie zgadzam się na to, żebyśmy wrócili do gry bez testów. Uważałem też, że nie ma potrzeby, aby tak szybko wznawiać ligę andorską, bo to liga amatorska, a piłkarze na co dzień pracują gdzie indziej i się przenikają. Nie wiedzieliśmy jeszcze wiele na temat bezpieczeństwa parę miesięcy temu. Dlatego nie zgadzałem się z podjętą decyzją, taka była moja opinia jako prezydenta Stowarzyszenia Andorskich Piłkarzy - przyznał 41-latek w wywiadzie udzielonym TVP Sport.
- Prezydent federacji powiedział mi publicznie, że jeśli będę dalej prezydentem stowarzyszenia, to nie zagram już w kadrze. Nie mogę uwierzyć w to, że w moim kraju pozwolono na takie coś. Jako obywatel Andory mam swoje prawa. Oni obstają jednak przy swoim. Sprawa jest rozpatrywana, bo poszedłem do sądu i czekam. Próbuję dogadać się z federacją, żebym mógł wrócić do kadry, ale nie zgadzają się na to. W naszym związku są ludzie, którzy są za bardzo dumni i nie chcą zezwolić mi na powrót - dodał ldefons Lima, który w obecnej sytuacji traci też szansę na wyrównanie wyczynu Jariego Litmanena, który do tej pory jako jedyny gracz występował na boiska w czterech dekadach (1987-2012).
Andorczyk liczy mimo wszystko na to, że jego koledzy z reprezentacji umożliwią mu wzbogaci jego kolekcję koszulek o kolejny skalp w postaci trykotu Roberta Lewandowskiego.
- Mam około tysiąca koszulek reprezentacji. Zbieram głównie te kadr narodowych. Po każdym meczu wymieniałem się koszulkami. Do tego dochodzą trykoty z Ligi Europy i Ligi Mistrzów. Jest tego dużo. Moja żona jest na to na mnie wściekła. Mam specjalny pokój na nie. Znajduje się w nim też cała historia andorskiej kadry, od pierwszego do ostatniego meczu. To wielka kolekcja z niesamowitymi koszulkami takich piłkarzy jak Ronaldo, Szewczenko, van Persie, Torres czy Terry - powiedział defensor.
- Mam jedną koszulkę reprezentacji Polski, ale musiałbym przeczytać nazwisko piłkarza, bo nie potrafię go poprawnie wymówić. Wymieniłem się z graczem z numerem 6. Nie pamiętam jednak nazwiska, ale mam je zapisane w telefonie. Oczywiście teraz marzyłbym o koszulce Lewandowskiego i mam nadzieję, że któryś z moich kolegów wręczy mi ją po spotkaniu - dodał 41-latek.
Cały wywiad ldefonsa Limy dla TVP Sport możecie zobaczyć na stronie Sport.TVP.pl.