Pierwsza ligowa kolejka na Starym Kontynencie po przerwie na mecze reprezentacyjne przynosi nam wiele interesujących pojedynków.
W naszym kraju bez wątpienia na czoło wysuwa się starcie Lecha Poznań z Legią Warszawa zaplanowane na godzinę 17:30.
Obecnie lepiej w tabeli prezentują się „Wojskowi”, którzy udawali się na przerwę w rozgrywkach w charakterze lidera Ekstraklasy, co z pewnością ucieszyło fanów stołecznego zespołu po fatalnych w ich wykonaniu minionych zmaganiach, gdzie ekipa z Łazienkowskiej niemal do samego końca ligi biła się o utrzymanie.
Natomiast „Kolejorz” rozpoczął dość niemrawie sezon i mocniej nastawił się na to, żeby zameldować się w fazie grupowej jednego z europejskich pucharów. Ten cel podopieczni Johna van den Broma osiągnęli w postaci dostania się do Ligi Konferencji Europy.
Od tego momentu drużyna z województwa wielkopolskiego zaczęła regularnie punktować i powoli zmierza ku czołówce w tabeli, tracąc przed nadchodzącym meczem sześć punktów do Legii Warszawa.
Sylwester Czereszewski, mający na swoim koncie występy obu klubach (w Legii w 1997-2002 i Lechu w 2002-2003), przyznał na łamach „WP SportoweFakty”, że po sobotniej potyczce przewaga „Wojskowych” zmaleje zapewne do trzech „oczek” nad aktualnym mistrzem kraju.
- Widzimy, które miejsce zajmuje Legia w tabeli, ale też, jaka jest jakość gry drużyny. Niektóre mecze są "przepychane". Mamy w pamięci choćby męczarnie z Radomiakiem Radom czy też Miedzią Legnica. To nie napawa optymizmem przed starciem z Lechem, który jest mocny, rozpędzony i w dodatku gra na własnym stadionie - stwierdził były reprezentant Polski.
- Spodziewam się, że w sobotę stołeczny zespół zostanie zweryfikowany. Takiego pogromu jak w meczu z Rakowem Częstochowa się nie spodziewam, ale to Lech powinien wyraźnie dominować - dodał blisko 51-letni emerytowany napastnik, uważając jednocześnie, że tylko dwóch-trzech graczy decyduje o sile Legii Warszawa.
- Dwóch-trzech piłkarzy ciągnie ten zespół. Jest między innymi Josué, który z Lechem nie zagra, mamy Carlitosa miewającego przebłyski, a drużynę "trzyma" Paweł Wszołek. Patrząc jednak na papierze, to Legia ma wyraźnie słabszą ofensywę niż Lech - powiedział Czereszewski