Lech Poznań „przegapił” wielki talent? „Ma top wskaźniki. Nie dostał szansy”
2024-06-29 08:43:10; Aktualizacja: 5 miesięcy temuSzeregi Lecha Poznań opuścił Ksawery Kukułka, który postara się o regularną grę w Wiśle Płock. Artur Węska, były trener rezerw „Kolejorza”, uważa, że powinien on wcześniej dostać szansę w pierwszym zespole, o czym powiedział na łamach „Głosu Wielkopolskiego”.
Kukułka uchodził za spory talent akademii poznańskiego klubu. Przebijał się w nim w następnych kategoriach wiekowych, docierając w końcu do drugoligowych rezerw. Na przestrzeni minionej kampanii odgrywał w nich kluczową rolę, choć nie uchronił zespołu przed spadkiem.
20-latek po zebraniu drogocennego doświadczenia chciał wykonać następny krok w karierze. Nie mógł jednak liczyć na szanse w pierwszym zespole Lecha. Z tego powodu trafił do pierwszoligowej Wisły Płock.
Kukułka przedłużył umowę z „Kolejorzem”, po czym udał się na wypożyczenie. Co istotne, jego nowa drużyna posiada opcję wykupu.Popularne
Dotychczasową karierę defensora z Nowej Soli śledził z bliska Artur Węska, były opiekun rezerw klubu z Bułgarskiej.
35-latek, zatrudniony od czerwca w roli asystenta Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa, uważa, że Kukułka powinien dostać wcześniej szansę od Lecha.
- Na ten moment nie widzę zawodnika, którego prowadziłem w ostatnim pół roku, który by wszedł od razu do gry w pierwszym zespole Lecha Poznań lub poradziłby sobie w ekstraklasie. W pierwszej lidze? Widzę jednego. Jest nim Ksawery Kukułka. Myślę, że spokojnie to jest poziom pierwszej ligi. I tutaj uważam, że jest to zawodnik, który został troszkę przegapiony. Mógł dostać jakąś tam większą szansę. Myślę, że to jedyny taki zawodnik, który mógłby wejść i zacząć grać - powiedział młody szkoleniowiec w rozmowie z Maksymilianem Dyśko z „Głosu Wielkopolskiego”.
- To znaczy, osobiście bardzo go cenię i może to jest też takie nieobiektywne - prowadziłem go najdłużej z tych chłopaków, których miałem i uważam, że zrobił ogromny postęp i ma niesamowity potencjał motoryczny. On ma top wskaźniki - wszystkie, jakie mogą istnieć na poziomie naprawdę ekstraklasowym. Uważam, że powinien dostać wcześniej jakąś szansę w pierwszym zespole, a on takiej szansy nie dostał. Nawet jak był w szczytowej formie, no to grał Palacz, Rebocho, więc to też nie jest wina jakiegoś trenera, że go tam nie wprowadził, tylko pech. Taką miał konkurencję po prostu - dodał.