Legia przegrywa z Lazio. Hernanes: Wracamy do formy z poprzedniego sezonu
2013-11-28 23:01:46; Aktualizacja: 10 lat temuLegia Warszawa w swoim pożegnalnym występie w Lidze Europy przed własną publicznością przegrała 0:2 z rzymskim Lazio.
Tym samym podtrzymała passę meczów bez punktu i zdobytej bramki w obecnej edycji wyżej wymienionych rozgrywek. Samo to stwierdzenie mogłoby posłużyć za komentarz do dzisiejszego występu „Legionistów”. Legia po raz kolejny pokazała brak jakości i zaangażowania. Nie ma jednak co się pastwić nad grą Mistrzów Polski. Szkoda tylko kibiców, którzy znakomicie wspierali swój zespół przez całe spotkanie.
Wynik 0:2 to najniższy wymiar kary, jaki mogła wymierzyć drużyna Lazio. Rzymianie dominowali przez cały mecz. Byli szybsi, silniejsi, a przede wszystkim pokazali większe zaangażowanie i chęć do gry. O przewadze w wyszkoleniu technicznym nie wspominając.
Pierwsza bramka wpadła w 24 minucie i była autorstwa najlepszego na boisku Brayana Perei. Młody Kolumbijczyk znakomicie radził sobie w grze tyłem do bramki, często ośmieszając, czy to Jodłowca, czy to Rzeźniczaka. Po przerwie wynik podwyższył Felipe Anderson, który płaskim strzałem przy dalszym słupku Kuciaka nie dał mu żadnych szans na skuteczną interwencję. Popularne
Legia też miała swoje szanse, ale wynikały one bardziej z nieporadności defensywy Rzymian, niż z przemyślanych zagrań podopiecznych Urbana. W drugiej połowie dwa błędy, na co dzień rezerwowego bramkarza Lazio – Berishy, najpierw próbował wykorzystać Ojaama, a w samej końcówce meczu Radović. Zwłaszcza sytuacja Estończyka wywołała wiele kontrowersji. Będąc w dogodnej pozycji, przed opuszczoną przez bramkarza bramką, nie trafił w jej światło, czym tak zdenerwował Kuciaka, że ten opuścił swoje stanowisko i przebiegł przez pół boiska, by w nieparlamentarnych słowach wyrazić swoje niezadowolenie z postawy kolegi z zespołu.
Po meczu zarówno trener, jak i zawodnicy Legii podkreślali, że wygrała drużyna lepsza, a oni sami zaprezentowali się bardzo słabo. Niestety nie tylko na boisku…w strefie Mixed Zone, równie źle, jak na boisku zaprezentował się kapitan zespołu Ivica Vrdoljak, który ostentacyjnie przeszedł obok dziennikarzy, zupełnie ignorując ich obecność. Podobnie Kuciak.
Zupełnie inaczej zachowali się zawodnicy Lazio, którzy uśmiechnięci bardzo chętnie rozmawiali z przedstawicielami mediów. Największa gwiazda Lazio, Hernanes, zgodziła się odpowiedzieć na kilka pytań.
Gratuluję zwycięstwa.
Dziękuję, jesteśmy zadowoleni z dzisiejszego meczu.
Ostatnio dużo się mówi, że chce Pan odejść z Lazio. Ile jest w tym prawdy?
Na dzień dzisiejszy jestem w Lazio.
Rozumiem. Dla Pana, jak i całego zespołu Lazio, początek sezonu nie jest zbyt udany.
Rzeczywiście. Drużynie brakowało mocy, ale z dnia na dzień czujemy się silniejsi. Dziś na boisku czułem, że wraca „Team Spirit”. Jestem pewny, że to jest początek powrotu do formy z poprzedniego sezonu.
A Pan jak się czuł na boisku? W kilku poprzednich meczach nie grał Pan zbyt wiele. Taka sytuacja w perspektywie zbliżających się Mistrzostw Świata w Pana ojczyźnie nie jest korzystna.
Podobnie jak cały zespół czuje się coraz lepiej. Dziś grało mi się dobrze i jestem przekonany, że teraz będzie tylko lepiej.