Legia sięgnie po Miłosza Szczepańskiego? Może skorzystać z przysługującego jej prawa!

Miłosz Szczepański może w niedalekim czasie ponownie zasilić szeregi Legii Warszawa.

Środkowy pomocnik opuścił stołeczną drużynę w trakcie zimowego okienka transferowego w 2018 roku na rzecz występów w Rakowie Częstochowa, który pozyskał go po promocyjnej cenie wynoszącej zaledwie 100 tysięcy złotych.

W umowie zawartej pomiędzy oboma klubami znalazł się jednak haczyk gwarantujący „Wojskowym” możliwość odkupu utalentowanego zawodnika lub wyrównania propozycji złożonej przez inny zespół, który w takiej sytuacji znalazłby się na straconej pozycji.

- Legia ma prawo pierwokupu i do czasu trwania mojego obecnego kontraktu w Rakowie może z niego skorzystać. Na razie jednak nie dostałem żadnych sygnałów, żeby mnie znów chcieli- powiedział sam zainteresowany, który jest związany z beniaminkiem Ekstraklasy do końca sezonu 2020/2021.

Popularne

Previous

Mariusz Stępiński z sensacyjnym powrotem do Ekstraklasy?! Doszło do kontaktu

Lech Poznań pogodzony z odejściem gwiazdy? Następca już jest

Przebili ofertę Rakowa Częstochowa za Imada Rondicia. To był dla niego „bardziej interesujący projekt”

Vladislavs Gutkovskis z sensacyjnym powrotem do Ekstraklasy? Doszło do kontaktu

Jest wyceniany na 3,5 miliona euro. Legia Warszawa z wyczekiwanym transferem?!

Zamienił Wisłę Kraków na Legię Warszawa. „Dla mnie decyzja była prosta”

To się dzieje. Antony finalizuje transfer

Raków Częstochowa powalczy o gwiazdę Ekstraklasy z... Legią Warszawa?!

Next

Początek pobytu Szczepańskiego w ekipie z Częstochowy nie wypadł zbyt okazale, ponieważ nie dostawał zbyt wielu szans na wykazanie się swoimi umiejętnościami i dopiero w kolejnych rozgrywkach zaczął mieć znaczący wpływ na postawę „Czerwono-Niebieskich”, którzy zakończyli ligowe zmagania na miejscu gwarantującym awans do elity.

21-latek może w trwającym sezonie liczyć na pewne miejsce w wyjściowym składzie Rakowa i w dotychczas dwunastu rozegranych meczach udało mu się zanotować cztery asysty.

Młodzieżowy reprezentant Polski był w przeszłości uważany za równie utalentowanego zawodnika co Sebastian Szymański, ale w przeciwieństwie do swojego kolegi nigdy nie otrzymał okazji do pokazania się w pierwszej drużynie Legii Warszawa, gdzie mógł liczyć na grę w Centralnej Lidze Juniorów oraz trzecioligowych rezerwach.