Legia Warszawa miała się go pozbyć. Jean-Pierre Nsame notuje fatalny okres w Szwajcarii
2025-03-18 11:00:08; Aktualizacja: 1 dzień temu
Jean-Pierre Nsame opuścił zimą struktury Legii Warszawa na rzecz odbudowania się w dobrze mu znanym szwajcarskim środowisku w zespole FC Sankt Gallen. Kameruńczyk zaliczył obiecujące wejście do nowego klubu, po którym nie ma już jednak śladu.
Przedstawiciele „Wojskowych” rozglądali się przed startem sezonu za wzmocnieniem formacji ataku. W tym kontekście brali pod uwagę różnych kandydatów i jednym z nich okazał się Jean-Pierre Nsame z Como 1907. Kameruńczyk trafił na Łazienkowską w ramach wypożyczenia z zawartą opcją wykupu za około 150 tysięcy euro, która po spełnieniu określonych warunków miała stać się przymusowa.
W mediach panuje przekonanie, że rozegranie przez niego dziesięciu spotkań dla Legii Warszawa, okraszonych zdobyciem dwóch bramek okazało się wystarczające do spełnienia wymogu zawartego w umowie pomiędzy oboma klubami. W związku z tym na polską drużynę spadł poważny problem, ponieważ 31-latek nie spełnia kompletnie pokładanych w nim nadziei.
Ta na razie znalazła jego tymczasowe rozwiązanie w postaci wypracowania konsensusu pomiędzy Como 1907 i FC Sankt Gallen w sprawie wysłania niechcianego napastnika na wypożyczenie do Szwajcarii, które może zakończyć się definitywnym rozstaniem, gdyby bieżący pracodawca zdecydował się nawiązać z nim stałą współpracę.Popularne
Nsame zaliczył obiecujące wejście do dobrze znanych mu rozgrywek poprzez zanotowanie dwóch trafień i asysty w meczach, w których wchodził na boisko z ławki rezerwowych. Wpłynęło to momentalnie na pojawienie się wieści o prawdopodobnym wykupie 31-latka.
Te straciły już jednak na znaczeniu, ponieważ wypożyczony zawodnik po wywalczeniu miejsca w wyjściowym składzie znacząco obniżył loty i do tej pory nie zdobył żadnej bramki w rozgrywkach, co pozwoliłoby ustanowić nowy rekord strzelecki w Swiss Super League, który dzierży obecnie wspólnie z Marco Strellera (111 goli).
Mało tego w ostatniej serii gier wylądował w najgorszej jedenastce kolejki. Mimo to może w dalszym ciągu liczyć na wsparcie przedstawicieli FC Sankt Gallen, którzy przyczyn aktualnej dyspozycji piłkarza doszukują się w zapisaniu przez niego w historii szwajcarskiej ligi.
- Ma niezbędne doświadczenie. Jest bardzo skupiony i skoncentrowany, więc myślę, że to tylko kwestia czasu, zanim strzeli gola - stwierdził trener Enrico Maassen.
Jeżeli najbliższe tygodnie nie przyniosą przełomu w postawie zawodnika, to presja związana z pobiciem rekordu nie będzie dla niego już żadnym wytłumaczeniem.
Łączny dorobek Nsame w FC Sankt Gallen zamyka się na dwóch trafieniach i dwóch asystach w ośmiu występach.