Legia Warszawa przeprowadziła ten transfer bez wiedzy Michała Żewłakowa. „On był zaskoczony”

Dyrektor sportowy Michał Żewłakow przeprosił już kilkukrotnie Górnika Zabrze za wykradnięcie im sprzed nosa Antonio Čolaka. A teraz okazuje się, że on sam znajdował się poza procesem rekrutacji napastnika - ujawnił Łukasz OIkowicz z „Przeglądu Sportowego Onet”.

Kontuzja odniesiona przez Jeana-Pierre'a Nsame oraz definitywne skreślenie Migouela Alfareli wymusiło na przedstawicielach „Wojskowych” sprowadzenie nowego napastnika na finałowym etapie letniego okna transferowego w Polsce.

Na tym polu postawiono na zakontraktowanie dobrze znanego na naszych boiskach Antonio Čolaka, co mocno nie spodobało się... Górnikowi Zabrze, ponieważ to ligowy konkurent Legii Warszawa wszedł w etap finalizacji operacji z udziałem chorwackiego piłkarza.

W związku z tym skontaktował się z dyrektorem sportowym Michałem Żewłakowem, by wyrazić dezaprobatę z wykonanego ruchu. Działacz stołecznego klubu kilkukrotnie wyraził publicznie skruchę, zapewniając, że gdyby wiedział o zamykaniu sprawy z 32-latkiem przez „Trójkolorowych”, to nie wszedłby im w paradę.

Popularne

Previous

Brat Afimico Pululu ma nowy klub. Pierwszy gol po odejściu z Jagiellonii Białystok

Polak gra na Malcie. Zdradził, ile zarabiają tam piłkarze

Oskar Pietuszewski będzie tam grał w przyszłym sezonie? „Znając Mariusza Piekarskiego...”

Już wiadomo, co z nowym trenerem Legii Warszawa?! „Wszystko na to wskazuje”

Testowały go zespoły z Ekstraklasy, cały czas jest bez klubu

Wielki powrót do Legii Warszawa?! Ma niedokończoną misję

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. „Polski Messi” nie powąchał murawy od sierpnia

Grał w Legii Warszawa i Wiśle Kraków, teraz szuka nowego klubu

Next

Być może taka sytuacja miałaby miejsce w rzeczywistości, ale przedstawiciel ekipy z Łazienkowskiej w ogóle nie wiedział o planach dotyczących zakontraktowania byłego gracza Lechii Gdańsk, o czym poinformował Łukasz Olkowicz z „Przeglądu Sportowego Onet”.

- Legia go wykradła, w Górniku są wściekli, ale nie dzwonią do Bobica, bo go nie znają, dzwonią do Michała Żewłakowa. On był zaskoczony tym, że taki piłkarz trafia do Legii. Nawet chyba było mu trochę głupio, bo on raczej takiego numeru by nie zrobił. Jeśli dyrektor sportowy nie wie o zawodniku, który do niego przychodzi, to już jest coś nie tak - powiedział dziennikarz w programie „Ofensywni”.

Decyzja o zakontraktowaniu Čolaka przez „Wojskowych” nie wychodzi im na razie na dobre, bo zawodnik w dziewięciu rozegranych meczach nie zapisał na swoim koncie żadnego trafienia czy asysty.