Legia Warszawa: Tyle „Wojskowi” zarobili w europejskich pucharach 2021/2022
2021-12-10 14:05:05; Aktualizacja: 2 lata temuLegia Warszawa definitywnie żegna się z Ligą Europy i europejskimi pucharami, a co za tym idzie - z konkretnymi wpływami do klubowej kasy. Mimo wszystko mistrzowie Polski nie kończą rozgrywek z pustymi kieszeniami.
„Wojskowi” dali na początku rozgrywek europejskich pucharów sporo powodów do optymizmu. Co prawda nie udało im się zakwalifikować do Ligi Mistrzów, ale w eliminacjach do Ligi Europy pokonali faworyzowaną Slavię Praga. Dwa pierwsze mecze w fazie grupowej również były bardzo obiecujące - dwie wygrane z Leicester City i Spartakiem Moskwa dawały świetne podłoże pod dalsze zmagania, jednak tej szansy zupełnie nie wykorzystano.
Ostatecznie warszawianie przegrali wszystkie z czterech pozostałych meczów i zakończyli zmagania na ostatniej pozycji w tabeli. Dalej awansowały Spartak Moskwa oraz SSC Napoli, zaś Leicester City, które również przegrało swój ostatni mecz, musi zadowolić się grą w Lidze Konferencji Europy, mając dwa punkty więcej od mistrzów Polski.
Już sam ten fakt sprawia, że Legii koło nosa przeleciały wielkie pieniądze. Za pierwsze miejsce w tabeli można było zgarnąć 1,1 miliona euro, z drugie połowę tej kwoty, zaś pocieszająca trzecia lokata to 300 tysięcy euro, które nie trafią na Łazienkowską.Popularne
Żeby jednak nie patrzeć zbyt pesymistycznie, przyjrzyjmy się, ile „Legionistom” udało się zainkasować. Za przejście pierwszej, drugiej i trzeciej rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów klub zgarnął 1,14 miliona euro. Późniejszy awans do fazy grupowej Ligi Europy powiększył tę sumę do 4,77 miliona euro.
Dwa zwycięstwa z początku zmagań na większej scenie przyniosły klubowi zarobek w wysokości 1,26 miliona euro. Tutaj księgowi mogą szczególnie się szczypać z niemocy, bo wiem swoje klub mógł zarobić również za remis, którego ostatecznie wśród wyników Legii nie uświadczono. A było bardzo blisko, bo przecież w ósmej minucie doliczonego czasu gry meczu ze Spartakiem, rzutu karnego nie wykorzystał Tomáš Pekhart. Gol najpewniej dałby Legii remis, a to by oznaczało wpływ do kasy na poziomie 210 tysięcy euro, czyli w przeliczeniu około 968,5 tysiąca złotych.
Małą osłodę po rozlanym mleku może przynieść „market pool”, czyli środki przeznaczone dla uczestników rywalizacji z konkretnych krajów. Z racji, że żaden inny polski zespół nie grał w europejskich pucharach w fazie grupowej, Legia Warszawa zgarnęła całą sumę dla siebie. Tutaj wszystko zależy już od liczby federacji, z których drużyny uczestniczą w rozgrywkach oraz ich wpływu na rynek telewizyjny, na co przekładają się wyniki z ostatnich lat. Do podziału między wszystkich uczestników było 69,75 miliona euro.
W sumie zatem Legia Warszawa zarobiła na swojej europejskiej przygodzie 6,03 miliona euro, czyli nieco ponad 27,81 miliona złotych, a kwota ta wzrośnie jeszcze o odpowiedni przydział z „market pool”.
I choć pieniądze są to spore, zwłaszcza jak na polskie warunki, klub nadal może czuć niedosyt, zwłaszcza, że na ten moment zapowiada się, iż trudno będzie mu o udział w przyszłorocznej edycji europejskich pucharów.