Lewandowski: „AS” w obronie Polaka. „To on powinien dostać Złotą Piłkę!”

2019-12-02 10:56:54; Aktualizacja: 4 lata temu
Lewandowski: „AS” w obronie Polaka. „To on powinien dostać Złotą Piłkę!”

Redakcja madryckiego „AS-a” nie ma wątpliwości, że to właśnie Robert Lewandowski powinien otrzymać tegoroczną Złotą Piłkę. Napastnik Bayernu Monachium był zdaniem Hiszpanów lepszy od Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo.

Złota Piłka to najbardziej prestiżowa nagroda indywidualna w świecie futbolu. Jej legenda z dawnych lat do dziś sprawia, że jej zdobywcę nazywa się najlepszym piłkarzem świata, choć w ostatnich latach kibice mieli sporo zastrzeżeń co do wyboru poszczególnych kandydatów. Zdobywcy Ballon d'Or muszą popisywać się nie tylko indywidualnymi zdolnościami, ale i sukcesami drużynowymi, a ważnym czynnikiem są też względy marketingowe i zwykła popularność. I właśnie to ma stać na przeszkodzie Robertowi Lewandowskiemu.

W prasie od kilku dni spekuluje się, że Złota Piłka została już w zasadzie przypisana Lionelowi Messiemu. Czy tak się stanie, przekonamy się już dziś, tymczasem „AS” przygląda się Lewandowskiemu. Zdaniem madryckiego dziennika, Polak ma wszelkie podstawy, by oczekiwać wygranej, jednak niestety jest to mało prawdopodobne.

Hiszpańscy dziennikarze tłumaczą, iż w całej Europie nie było zawodnika, który zaliczyłby tak udany rok. Przy wyborze zwycięzcy, pod uwagę jest brany okres od 1 stycznia do 27 listopada, czyli do momentu, kiedy zakończyło się głosowanie. W tym czasie Lewandowski rozegrał 43 mecze i zdobył w nich aż 45 bramek. W takiej samej liczbie spotkań uczestniczył faworyt do końcowego triumfu - Lionel Messi. On jednak w tym samym okresie strzelił o pięć goli mniej od Polaka. O ile wyczyn Argentyńczyka również jest niczego sobie, jest to jego najgorszy wynik od 2013 roku. „AS” twierdzi, że choćby z tego powodu były zawodnik Lecha Poznań powinien zgarnąć tegoroczną nagrodę.

Na sukces super snajpera z Monachium wskazuje również jego dyspozycja, pomimo problemów drużyny. Bawarczycy nie najlepiej weszli w sezon, co doprowadziło do zwolnienia trenera Niko Kovača. Lewandowski strzelał jednak gola za golem, utrzymując zespół w górze stawki. W ten weekend zaliczył dopiero pierwszy mecz bez punktu w klasyfikacji kanadyjskiej, a warto przy tym zwrócić uwagę, że nastąpiło to już po głosowaniu.

Lewandowski jest niewątpliwą gwiazdą i zdaje się, że tylko silny upór Bayernu Monachium sprawił, że gracz ostatecznie nie był bohaterem wielkiego transferu, choćby do Realu Madryt. Wszystko wskazuje jednak na to, że w plebiscycie „France Football” nie znajdzie się nawet na podium, bowiem to ma być zarezerwowane dla Messiego, Cristiano Ronaldo i Virgila van Dijka. Co zatem sprawia, że „Lewy” musi pogodzić się z porażką?

„AS” twierdzi, że dużym problemem jest to, iż Polak występuje w Bundeslidze, która co prawda znajduje się na szczytowych miejscach wszelkich rankingów, ale trudno jej rywalizować pod względem popularności z choćby Premier League i LaLigą czy nawet włoską Serie A. Sam zawodnik również jest ceniony w Europie, ale nie na tyle, by być uważanym za tego najlepszego. Same statystyki niewystarczająco bronią 31-latka, który może dwoić się i troić, a i tak będzie marginalizowany.

I tutaj wspomniana redakcja zwraca uwagę na przykrą rzecz, którą Złotej Piłce od lat zarzuca wielu fanów. „Nagrodę trudno zdobyć, jeśli nie nazywasz się Messi lub Ronaldo”. To ta dwójka zdominowała plebiscyty z ostatniej dekady, a ich duopol przerwał dopiero ostatnio Luka Modrić, który teraz nie jest już nawet wymieniany w gronie głównych kandydatów do nagrody. „AS” zauważa, że wielu głosujących zapomina, iż nagroda jest przeznaczona dla najlepszego piłkarza danego roku i głosuje na zasadzie „przecież on jest najlepszy w historii”.

Swoje rozważania dziennik kończy stwierdzeniem, że gdyby Złota Piłka faktycznie trafiała w ręce tego, kto najlepiej prezentował się przez cały rok kalendarzowy, niewątpliwie dzisiaj odbierałby ją Lewandowski. Tak jednak nie jest i Polak dołączy do swojego byłego kolegi z zespołu - Francka Ribéry'ego. Francuz w 2013 roku ogłaszał publicznie swoje zbulwersowanie, iż po roku, w którym był kluczową postacią zespołu, sięgającego po mistrzostwo i Puchar Niemiec, Ligę Mistrzów, Superpuchar Europy oraz Klubowe Mistrzostwo Świata, został nieco zignorowany przez głosujących. Skrzydłowy zajął wtedy trzecie miejsce, ustępując Messiemu oraz Ronaldo.