Wybuch wojny w Ukrainie doprowadził do objęcia sankcjami wielu rosyjskich oligarchów przez rząd Wielkiej Brytanii. W tym gronie znalazł się Roman Abramowicz, który został tym samym zmuszony do sprzedania angielskiej Chelsea.
W grze o pozostanie właścicielem klubu pozostają Steve Pagliuca i Larry Tanenbaum oraz Todd Boehly. Jednym z zainteresowanych jest również Martin Broughton, którego konsorcjum wspierają gwiazdy światowego sportu.
Według niedawnych informacji angielskich mediów, w skład konsorcjum wchodzi między innymi Lewis Hamilton, który jest gotów przeznaczyć na kupno Chelsea 10 milionów funtów. Drugą z osób jest słynna tenisistka Serena Williams.
Siedmiokrotny mistrz świata F1 potwierdził doniesienia przed Grand Prix Emilia Romagna. Przyznał, że piłką nożną fascynuje się od dawna, a prywatnie jest fanem Arsenalu.
- Czy plotki o Chelsea to prawda? Tak. Słuchaj, jestem fanem futbolu od dziecka. Grałem w piłkę nożną od 4. roku życia, skończyłem z futbolem dopiero jako 17-latek. Co sezon grałem w jakimś w zespole, całe dzieciństwo spędziłem w jakichś ekipach. Byłem na wielu meczach.
- Na moim podwórku każdy wspierał kogo innego. Ktoś był za Tottenhamem, ktoś za Manchesterem United. Sam zmieniałem swoje upodobania. Pamiętam, że siostra męczyła mnie o to i w zasadzie powiedziała mi kiedyś wprost: masz wspierać Arsenal. Dlatego, mając 5 czy 6 lat, zostałem fanem Arsenalu. Jednak mój wujek Terry jest wielkim fanem Chelsea. Dlatego byłem też na spotkaniach "The Blues".
- Koniec końców jestem fanem sportu, a piłka nożna to największa dyscyplina na świecie. Z kolei Chelsea to jedna z najbardziej znanych ekip na globie, przy tym najbardziej utytułowanych. Gdy usłyszałem o tej możliwości, pomyślałem tylko: wow. To wspaniała okazja, by stać się częścią czegoś większego – przyznał Hamilton.