Liga Europy: Mourinho zaprotestował w sprawie... wielkości bramek. I miał rację!
2020-09-25 06:19:44; Aktualizacja: 4 lata temuDo niecodziennej sytuacji doszło na murawie w Skopje przed rozpoczęciem pojedynku Shkëndiji Tetowo z Tottenhamem (1:3) w trzeciej rundzie eliminacyjnej Ligi Europy. José Mourinho poprosił delegata UEFA o interwencję, ponieważ bramki na stadionie były zbyt... niskie.
Drużyna „Kogutów” mierzyła się nie tak dawno z Liverpoolem w finale Ligi Mistrzów i liczyła na to, że będzie już stałym bywalcem na europejskich salonach na tym poziomie. Niestety, ale miniony sezon w jej wykonaniu na należał do najlepszych i w efekcie klub z Londynu musi walczyć w eliminacjach o uzyskanie awansu do fazy grupowej Ligi Europy, aby w ten sposób otworzyć sobie dodatkową ścieżkę do dostania się do najbardziej prestiżowych rozgrywek na Starym Kontynencie.
Tottenham nie miał większych problemów z pokonaniem ostatniego rywala w postaci Shkëndiji Tetowo w trzeciej rundzie kwalifikacyjnej, ale mimo to w mediach mówi się dość dużo o tym spotkaniu nie tylko ze względu na nietypową prośbę skierowaną do José Mourinho przez jednego z macedońskich dziennikarzy, ale także z powodu sytuacji mającej miejsce na stadionie w Skopje przed rozpoczęciem pojedynku.
Wówczas Hugo Lloris i Joe Hart, przechadzający się po murawie, dostrzegli problem z obiema bramkami, które w ich opinii były zbyt niskie. Bramkarze zaalarmowali o tym fakcie portugalskiego szkoleniowca, który osobiście pofatygował się w jedno i drugie pole karne oraz przyznał im rację.Popularne
O całej sprawie został naturalnie poinformowany delegat UEFA, który potwierdził zaistniały stan i nakazał organizatorowi dokonać ich wymiany.
Przed nastaniem tego momentu José Mourinho zrobił sobie pamiątkowe zdjęcie, podobnie jak Hugo Lloris, i umieścił je na swoim Instagramie z żartobliwym komentarzem.
„Myślałem, że urosłem, ale potem zorientowałem się, że bramka jest o pięć centymetrów za niska” - napisał opiekun „Kogutów”.
Goście nie mieli naturalnie zbyt dużych pretensji do Shkëndiji Tetowo, ponieważ ta została zmuszona do rozegrania meczu w Skopje (ich obiekt nie spełnia kryteriów UEFA).
- Przed meczem sytuacja była zabawna, ponieważ moi bramkarze zgłosili mi, że bramki są zbyt niskie. Poszedłem sam to sprawdzić i rzeczywiście mieli rację. Bramkarze spędzają w nich wiele godzin, w takich sytuacjach od razu wiedzą, że coś nie gra. Chcieliśmy, żeby delegat to potwierdził. I faktycznie, były o pięć centymetrów za niskie. Oczywiście zażądaliśmy ich wymiany na te odpowiedniego wymiaru. Nie jestem bramkarzem, ale znam piłkę od dziecka i wiem, jaka powinna być odległość do poprzeczki, gdy wyciągnie się rękę. Zorientowałem się od razu - powiedział po spotkaniu portugalski szkoleniowiec, którego teraz wraz z jego Tottenhamem czeka mecz z Maccabi Hajfa, z którym powalczy o uzyskanie awansu do fazy grupowej Ligi Europy już w najbliższy czwartek.