Liga Mistrzów: 1/8 finału. Szachtar Donieck - Borussia Dortmund 2:2, Real Madryt - Manchester United 1:1. Gra trwa nadal

2013-02-14 00:26:59; Aktualizacja: 11 lat temu
Liga Mistrzów: 1/8 finału. Szachtar Donieck - Borussia Dortmund 2:2, Real Madryt - Manchester United 1:1. Gra trwa nadal Fot. Transfery.info
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Druga tura spotkań w 1/8 finału Ligi Mistrzów nie przyniosła nam rozstrzygnięć, które mają nastąpić w meczach rewanżowych.

Borussia Dortmund i Szachtar Donieck marzą o zawojowaniu klubowej europejskiej piłki. Ci pierwsi już raz byli na szczycie, w drugiej połowie lat 90., a drudzy brylowali w Lidze Europy. Teraz jeden z tych zespołów pożegna się ze swoimi marzeniami i opadnie z Ligi Mistrzów. Po pierwszej konfrontacji bliżej gry w ćwierćfinale są mistrzowie Niemiec, którzy zremisowali z "Górnikami" na Donbas Arenie 2:2.

Pierwszy kwadrans tego spotkania zdecydowanie należał do gości, którzy stworzyli sobie mnóstwo bramkowych sytuacji, ale nie potrafili znaleźć drogi do bramki Piatowa. Potem inicjatywę przejęła ekipa z Ukrainy, która w 30. minucie objęła prowadzenie, kiedy to spóźniony Santana sfaulował przed polem karnym jednego z graczy Szachtara. Sędzia Webb nie wahał się i odgwizdał przewinienie obrońcy BVB. Do futbolówki ustawionej na 21. metrze podszedł Srna i mocnym uderzeniem pokonał Weidenfellera, który trzeba przyznać, mógł zachować się dużo lepiej w tej sytuacji.

Po stracie gola ponownie do ataku rzucili się podopieczni Kloppa i tym razem byli skuteczniejsi. W 41. minucie dośrodkowanie Götze na bramkę zamienił Lewandowski. Polak najpierw skiksował, ale na tyle szczęśliwie, że na murawie położył dwóch zawodników Szachtara. Przy poprawce "Lewy" stanął już oko w oko z Piatowem i nie miał problemów z pokonaniem bramkarza reprezentacji Ukrainy.

W drugiej połowie tempo meczu nieco spadło. Oba kluby skupiły się na tym, aby nie stracić głupiej bramki, która mogłaby przechylić szalę awansu na korzyść przeciwnika.

Wynik remisowy utrzymywał się do 68. minuty, kiedy to fatalny błąd popełnił Hummels. Niemiecki obrońca nie sięgnął futbolówki, która spadła na nogę rezerwowego Douglasa Costy, a ten nie dał szans Weidenfellerowi na skuteczną interwencję.

Wydawało się, że mistrzowie Ukrainy dowiozą jednobramkowe prowadzenie do końca meczu, ale ambitni zawodnicy Kloppa doprowadzili ponownie do wyrównania. W 87. minucie po dośrodkowaniu Schmelzera, gola głową zdobył Hummels, który wykorzystał złe ustawienie Fernandinho i nie dał szans Piatowowi na obronę swojego strzału.

Taki wynik, tego meczu oznacza, że 5 marca na Signal Iduna Park czeka nas prawdziwa nawałnica w wykonaniu Szachtara, który musi to spotkanie rewanżowe wygrać lub zremisować co najmniej 3:3, aby wywalczyć awans do ćwierćfinału. Borussia Dortmund będzie chciała zapewne zagrać swój futbol i uniemożliwić rywalowi zdobywanie bramek..

Szachtar Donieck - Borussia Dortmund 2:2

[Dario Srna (31.), Douglas Costa (68.) - Robert Lewandowski (41.), Mats Hummels (87.)]

Szachtar: Andrij Piatow; Darijo Srna, Jarosław Rakicki, Dmytro Czyhrinski, Razwan Rat; Fernandinho, Tomas Hubschman, Alex Teixeira (84. Eduardo), Henrich Mchitarian, Taison (62. Douglas Costa); Luiz Adriano

Borussia: Roman Weidenfeller; Łukasz Piszczek, Felipe Santana, Mats Hummels, Marcel Schmelzer; Sven Bender, Sebastian Kehl, Jakub Błaszczykowski (80. Moritz Leitner), Mario Goetze, Marco Reus (90+1. Julian Schieber); Robert Lewandowski.

  

W drugim spotkaniu dnia mieliśmy prawdziwy klasyk. Real Madryt na Santiago Bernabeu podejmował Manchester United. Obie marki są u boku FC Barcelony najbardziej rozpoznawanymi zespołami na świecie, a ich konfrontacje przyciągają przed telewizory miliony fanów futbolu. Tym razem było podobnie, a ich pierwsze starcie zakończyło się wynikiem remisowym 1:1.

Mecz w Madrycie rozpoczął się od zdecydowanych ataków gospodarzy, którzy raz po raz sprawdzali dyspozycję golkipera "Czerwonych Diabłów". Najbliżej zdobycia bramki w 6. minucie był Coentrao, którego uderzenie zatrzymało się na słupku.

Gdy wydawało się, że bramka dla "Królewskich" to kwestia czasu, to dość niespodziewanie wynik tego spotkania otworzył wicemistrz Anglii. W 20. minucie rzut rożny na gola zamienił Welbeck, który wykorzystał bierną postawę, pilnującego go Ramosa.

Manchester długo prowadzeniem się nie nacieszył, bo już w 30. minucie na 1:1 wyrównał Ronaldo. Portugalczyk wystrzelił w powietrze do dośrodkowania Di Marii i precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza United. Trzeba przyznać, że bramki w takim stylu potrafili zdobywać tylko on.

Do końca pierwszej połowy stroną przeważającą byli zawodnicy Mourinho, ale nie potrafili zdobyć gola, który dawałby im prowadzenie w tym meczu.

Tuż przed przerwą w polu karnym "Czerwonych Diabłów" mieliśmy małą kontrowersję, kiedy to Jones powalił bez pardonu na murawę Di Marię, ale sędzia Felix Brych faulu Anglika się nie dopatrzył.

Drugie 45. minut także należało głównie do gospodarzy, ale w wybornej formie był De Gea, który w znakomitym stylu wybronił groźny strzał Coentrao. Seria niewykorzystanych sytuacji dla Realu mogła się zemścić w 72. minucie, kiedy to dwukrotnie o krok od zdobycia gola był van Persie. Drugi strzał Holendra został wybity przez Alonso z linii bramkowej.

Zdeterminowani "Królewscy" do samego końca szukali zwycięskiej bramki, ale wynik na Santiago Bernabeu nie uległ już zmianie. Faworytem do awansu wydają się być na chwilę obecną podopieczni sir Alexa Fergusona, którzy na własnym obiekcie spiszą się na pewno lepiej niż w tym spotkaniu. Ciekawie także zapowiada się powitanie przez kibiców na Old Trafford, Cristiano Ronaldo. Portugalczyk zapewne zostanie nagrodzony brawami, jak np. David Beckham, bo raczej gwizdów, jakie zbiera Luis Suarez nie otrzyma.

Real Madryt - Manchester United 1:1

[Cristiano Ronaldo (30.) - Danny Welbeck (20.)]

Real: Diego Lopez; Alvaro Arbeloa, Raphael Varane, Sergio Ramos, Fabio Coentrao; Sami Khedira, Xabi Alonso (83. Pepe); Angel Di Maria (75. Luka Modrić), Mesut Oezil, Cristiano Ronaldo; Karim Benzema (60. Gonzalo Higuain).

Manchester: David De Gea; Rafael, Jonny Evans, Rio Ferdinand, Patrice Evra; Phil Jones, Shinji Kagawa (64. Ryan Giggs), Michael Carrick; Danny Welbeck (73. Antonio Valencia), Wayne Rooney (83. Anderson), Robin van Persie.