Liga Mistrzów: Igor Tudor po dramatycznym odpadnięciu z europejskich pucharów. „Wskazówki nie dotarły do moich piłkarzy”
2022-11-02 07:38:20; Aktualizacja: 2 lata temuTrener Olympique'u Marsylia Igor Tudor ujawnił tuż po spotkaniu z Tottenhamem Hotspur, że jego zawodnicy nie usłyszeli cennych wskazówek z ostatnich minut rywalizacji, przez co drużyna w efekcie nie będzie kontynuować przygody w europejskich pucharach na wiosnę.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem Szymona Marciniaka w grę wchodziły wszystkie możliwe scenariusze. Zwycięstwo ekipy z Ligue 1 nad oponentem z Anglii gwarantowało przejście do fazy pucharowej. Remis, przy korzystnym zakończeniu równolegle rozgrywanego meczu Sporting - Eintracht Frankfurt, pozwalał z kolei marsylczykom na ciąg dalszy w Lidze Europy.
W pierwszej połowie doliczonego czasu gospodarze wyszli na prowadzenie dzięki świetnemu wykończeniu Chancela Mbemby. Druga odsłona należała jednak do gości. W 54. minucie piłkę do siatki wpakował Clément Lenglet.
Najgorsze dla „Olimpijczyków” przyszło jednak w samej końcówce. Domownicy nie odstępowali od ofensywnego podejścia. Takie nastawienie się jednak zemściło. Choć przy remisie londyńczycy mieli zapewniony awans do 1/8 finału, to jeszcze zdołali przypieczętować zwycięstwo za sprawą Pierre'a-Emile'a Højbjerga.Popularne
Tak też przez odniesioną porażkę Olympique Marsylia musiała się pogodzić z brakiem dalszej gry nie tylko w Lidze Mistrzów, ale również w Lidze Europy. Przy remisie wicemistrzowie Francji braliby udział w tak zwanym „turnieju pocieszenia” w drugiej części kampanii.
Po gorącym pojedynku Igor Tudor tłumaczył, że starał się przekazać swoim podopiecznym cenne instrukcje na ostatnie sekundy rywalizacji, lecz te do nich nie docierały przez panujący zgiełk i wrzawę na Stade Vélodrome.
– Ostatnia minuta spotkania była pogmatwana. Otaczał nas spory hałas. Moi piłkarze poszli za ciosem i ostatecznie przepłacili taką postawę brakiem kwalifikacji do dalszej fazy – wyjaśnił szkoleniowiec.
– Piłkarze mnie nie słyszeli. Mówiłem, aby pozostali na swoich pozycjach, żeby nie naciskali. To do nich nie dotarło – dodał.
Chwilę potem strzelec gola dla gospodarzy „przytaknął” narracji swojego opiekuna o tym, że faktycznie zabrakło komunikacji między zawodnikami a trenerem.
W starciu w Lizbonie Eintracht pokonał gospodarzy 2:1. Gdyby graczom z Marsylii udało się dowieźć bramkowy remis do końca, znaleźliby się na trzecim miejscu w grupie kosztem Sportingu.
Wówczas obie ekipy miałyby tyle samo punktów, lecz w dalszej kolejności o przejściu do fazy pucharowej Ligi Europy decydowała bezpośrednia historia pojedynków. Ta zdecydowanie przemawiała za Francuzami.