Przez moment wydawało się, że polski napastnik zaliczy miękkie lądowanie u mistrza Danii. Według duńskiego „B.T.”, 27-latek znajdował się na ich liście życzeń. Szybko potem okazało się, że zawodnik nie był jednak priorytetem klubu i zamiast niego do wzmocnienia napadu szykowany jest Andreas Cornelius z Trabzonsporu.
To właśnie reprezentant Danii znalazł się na szczycie listy życzeń. Między stronami trwają zaawansowane negocjacje - piłkarz po pięciu latach powróci do ojczyzny, a zarazem do miejsca, w którym się wychowywał w kontekście sportowym.
Trudno teraz przypuszczać, aby do Piątka dotarły co najmniej tak samo atrakcyjne sygnały zainteresowania. Niechciany przez obecnego pracodawcę zawodnik może teraz jedynie ponownie przemyśleć sprawę w kontekście przeprowadzki do Salernitany, która nadesłała formalne zgłoszenie do Herthy.
Gianluca Di Marzio donosi, że zeszłoroczny beniaminek Serie A interesuje się opcją wypożyczenia z prawem do wykupu napastnika po zakończeniu sezonu.
Jeszcze parę tygodni temu Piątek wcale nie wyrażał zaciekawienia tym ruchem, licząc na propozycję od klubu z lepszymi aspiracjami. Problem polega na tym, że były gracz Cracovii nie ma dużego pola manewru, więc w poszukiwaniu regularnych występów pozostaje mu zaakceptować jedynie taką opcję. Albo ryzykować nagły ruch w transferowy deadline.
Przez drugą część ubiegłej kampanii reprezentant „Biało-Czerwonych” zdobył dla Fiorentiny sześć trafień w 18 występach. Uczestnik Ligi Konferencji Europy mógł aktywować klauzulę wykupu, jednak z jej nie skorzystał.
W bieżących zmaganiach Bundesligi Krzysztof Piątek nie znalazł się ani razu nawet w szerokiej kadrze. Finałowe rozstrzygnięcie jego przyszłości nastąpi w przeciągu najbliższych 48 godzin.