Lionel Messi o początkach kariery, rodzinie jako wielkiej wartości i... przyczynie zapuszczenia brody

2021-05-23 07:53:57; Aktualizacja: 3 lata temu
Lionel Messi o początkach kariery, rodzinie jako wielkiej wartości i... przyczynie zapuszczenia brody Fot. Christian Bertrand / Shutterstock.com

Lionel Messi udzielił obszernego wywiadu argentyńskiemu dziennikowi „Olé” i opowiedział w nim między innymi o początkach swojej kariery, relacjach oraz obowiązkach rodzinnych czy... powodach zapuszczenia brody.

Doświadczony zawodnik zbliża się coraz większymi krokami do zawarcia jednego z ostatnich lub ostatniego kontraktu w karierze. W mediach panuje obecnie duże przekonanie, że blisko 34-letni piłkarz zdecydował się pozostać w Barcelonie, z którą jest związany nieprzerwanie od 2000 roku.

Jeden z najlepszych zawodników w historii futbolu trafił do „Dumy Katalonii” między innymi dzięki swojej babci. To ona zaprowadziła go na pierwszy trening i wręcz wymusiła na trenerze grupy dziecięcej włączenie Leo Messiego do nieco starszego rocznika.

- Grała drużyna z rocznika 1986. Byli rok starsi ode mnie, ale teraz nie wiem już dokładnie, jaka to była kategoria. Brakowało im jednak jednego zawodnika, więc moja babcia zaczęła namawiać trenera, którego znała całe życie, aby na mnie postawił: „Wstaw go do drużyny”. Z kolei on nie był do tego przekonany: „Nie, jak mam go wstawić, spójrz, jaki jest mały, oszalałaś, zrobią mu krzywdę”. A ona dalej mówiła: „Wpuść go, wpuść go”. W końcu miał tego dość i dał mi zagrać. Zrobiłem parę rzeczy i po wszystkim babcia wróciła i powiedziała mu: „Kup mu korki, zabiorę go na trening w przyszłym tygodniu”. I w ten sposób wszystko się zaczęło… To był wspaniały czas, ponieważ nasza rodzina zawsze wyjeżdżała razem na weekendy. Tak, to był piękny okres mojego dzieciństwa - przyznał Argentyńczyk.

Po kilku latach został już wypatrzony przez skautów Barcelony i po przedstawieniu mi wizji dalszego rozwoju zdecydował się bardzo szybko na opuszczenie rodzimego kraju. Wówczas blisko 34-letni zawodnik nie zdawał sobie do końca sprawy, że wykonanie tego ruchu spowoduje utratę kontaktu i relacji zbudowanych z przyjaciółmi.

- Podjęcie takiej decyzji było trudne, ale jednocześnie zrobiłem to szybko. Nawet się nie wahałem i nie zastanawiałem nad konsekwencjami. Nie rozumiałem tak naprawdę, co wiąże się z opuszczeniem Argentyny, bliskich, przyjaciół i rozpoczęcie nowego życia w innym miejscu. Na początku było mi bardzo trudno, ponieważ nie mogłem grać ze względu na dokumenty, a potem doznałem jeszcze kontuzji… Nie mogłem grać przez prawie rok. Później uśmiechnęło się do mnie szczęście, ponieważ od tamtej pory wszystko poszło bardzo szybko - powiedział Messi.

- Chciałem przylecieć do Barcelony, aby dalej robić to, co robiłem, ale trudno mi było zostawiać to wszystko, co miałem w Rosario. Wiedziałem, że po sześciu miesiącach mogę wrócić i podzielić się moimi doświadczeniami oraz przeżyciami. Straciłem jednak przez to wielu przyjaciół, bo mieliśmy problemy z utrzymaniem komunikacji. Teraz każdy 13-14 letni chłopiec chodzi z telefonem. Wtedy tak nie było, zwłaszcza w Argentynie… Staraliśmy się rozmawiać przez pocztę elektroniczną lub połączenie telefoniczne. Z czasem coraz trudniej było jednak utrzymać kontakt. Przestałem rozmawiać z wieloma ludźmi - dodał Argentyńczyk, który stara się teraz odbudowywać niektóre relacje lub nawiązywać je mocniej z osobami, które przetrwały z nim ten trudny czas.

Z tego też względu gwiazdor Barcelony zdaje sobie doskonale sprawę z tego, aby pielęgnować relacje rodzinne i czynnie uczestniczyć w dorastaniu trzech swoich synów.

- Mam szczęście, że mogę być przy nich. Wielu ojców nie ma takiej możliwości, kiedy pracuje przez cały dzień i wracają dopiero po zmroku. To miało miejsce w przypadku mojego ojca, którego widziałem, jak przychodził wyczerpany o 9 wieczorem. Rzadko się z nim widywałem. Cieszę się, że spędzam z synami praktycznie cały dzień. Mogę zabrać ich do szkoły, odebrać, zabrać na piłkę czy inne zajęcia. Uwielbiam to. Tak samo pobudki i śniadania z nimi. Choć czasami mam ochotę ich zabić - przyznał blisko 34-letni piłkarz, który przez swoją rozpoznawalność nie może liczyć na wystarczająco dużo prywatności w miejscach publicznych, co także odbija się na jego dzieciach.

- Odbierają to na różne sposoby. Na przykład Thiago nie lubi być rozpoznawalny. Z charakteru jest bardzo nieśmiały, źle to przechodzi. Z kolei dla Mateo nie ma znaczenia to, czy go rozpoznają i co o nas mówią - dodał Messi.

Argentyńczyk poruszył w udzielonym wywiadzie także wiele innych spraw z życia codziennego. Wśród nich znalazła się na przykład kwestia zmiany wyglądu, która była spowodowana kontraktami sponsorskimi.

- Przez długi czas goliłem się, bo byłem związany z Gillette. Chcieli, żebym się golił na tyle, na ile było to możliwe. Dlatego to robiłem. Potem się rozstaliśmy i stwierdziłem, że zapuszczę brodę. Doszło do tego chyba na Copa América w Stanach Zjednoczonych w 2016 roku. Wielu kolegów z reprezentacji też miało zarost i postanowiłem go zostawić. Ale później miałem go dość, więc zgoliłem go, tak jak włosy - powiedział Argentyńczyk.

Leo Messi ładuje obecnie baterię przed eliminacyjnymi meczami Mistrzostw Świata oraz udziałem w kolejnym turnieju o miano najlepszej drużyny w Ameryce Południowej, którego do tej pory nie udało mu się jeszcze wygrać.