FC Barcelona nie była w stanie przedstawić reprezentantowi Argentyny zeszłego lata oferty, która mogłaby zostać zatwierdzona przez organizatorów LaLigi. W tej sytuacji gwiazdor ekipy z Camp Nou w ekspresowym tempie sfinalizował przeprowadzkę do Paris Saint-Germain.
Tam podpisał dwuletnią umowę z opcją jej przedłużenia o dwanaście miesięcy. Pierwszy rok spędzony na francuskich boiskach nie wypadł dla Argentyńczyka zbyt okazale, ale mimo to nie zamierza on z tego powodu szybko uciekać z PSG i w następnym sezonie spróbuje pomóc zespołowi sięgnąć po upragnione zwycięstwo w Lidze Mistrzów.
34-letni zawodnik, bez względu na końcowy rezultat kolejnej edycji elitarnych rozgrywek na Starym Kontynencie, nie zdecyduje się najprawdopodobniej na wydłużenie swojego pobytu w obecnej drużynie i skusi się na spróbowanie sił na boiskach Major League Soccer.
W tym kontekście spekulowano już w przeszłości, że Argentyńczyk może wylądować w Interze Miami, należącym między innymi do Davida Beckhama.
Teraz te doniesienia odświeża Álex Candal z DIRECTV Sports i dodatkowo uważa, że sam Messi nosi się z zamiarem nabycia 35 procent akcji amerykańskiego klubu, co pozwoli mu mieć realny wpływ na wygląd kadry zespołu i jego przyszłości.
Ewentualne potwierdzenie tych informacji z pewnością ułatwi ekipie z Florydy realizację swoich wielkich planów związanych z nawiązaniem współpracy z byłymi kolegami Argentyńczyka z Barcelony. Wśród nich znajdują się Luis Suárez, Jordi Alba czy Sergio Busquets.