„Liverpool i PSG to dwie najlepsze drużyny w Europie”. Luis Enrique zapowiedział rewanżowe starcie w Lidze Mistrzów

Trener Luis Enrique zapowiedział walkę do końca w kontekście awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów po bolesnej, trudnej do przyjęcia porażce z Liverpoolem. Przy okazji wtrącił, że PSG i „The Reds” to w tej chwili najlepsze drużyny w Europie.

Przed tygodniem w środę hegemon Ligue 1 totalnie zdominował lidera Premier League. Pomimo to zanotował gorszą pozycję wyjściową w perspektywie rywalizacji na Anfield.

Alisson bronił jak w transie i nie wpuścił żadnej bramki, choć na bazie modelu „goli spodziewanych” Francuzi powinni byli dwukrotnie pokonać Brazylijczyka. W zamian zwycięskie trafienie gości zanotował Harvey Elliott.

Teraz role się odwracają, ale czy obraz tego niezwykłego pojedynku także? Ze swojej strony były selekcjoner Hiszpanii zapowiedział, że jego podopieczni „zagrają po swojemu”.

Popularne

Previous

Afimico Pululu wybiera reprezentację. Ma na stole dwie opcje

Flávio Paixão: To był najgorszy trener, którego miałem w Polsce

Iñaki Peña po rozmowach z nowym klubem! Rywal Wojciecha Szczęsnego rozchwytywany

Selekcjoner przekonany w sprawie Afimico Pululu. „Zagra dla nas. Wkrótce do nas dołączy”

Górnik Zabrze zdecydował w sprawie Jana Urbana

Ukraiński piłkarz zszokował. Tyle zarabia w polskiej IV lidze

„Tragiczna forma. Jutro powinien dostać bilet powrotny”. Ten transfer Legii Warszawa nie zdaje egzaminu

Ruch Chorzów nie wpuści kibiców Arki Gdynia. „W obawie o większy odsetek czystych paznokci...”

Next

– Nie ujawnię, kto zagra w pierwszym składzie, z jakim nastawieniem. Mogę jednak powiedzieć, że w tym dwumeczu oglądamy dwie najlepsze drużyny w Europie, będących kandydatami do finału. Ktokolwiek awansuje, znajdzie się w nim – wyznał z przekonaniem Enrique.

– Na ten moment znajdujemy się poza rozgrywkami. Wiemy, co oznacza dla nas pojedynek z Liverpoolem na historycznym stadionie. To miejsce z piękną historią. Dla nas to ogromne źródło motywacji. Moi zawodnicy, my wszyscy chcemy pokazać, że jesteśmy w stanie dać z siebie wszystko. Naszą jedyną opcją pozostaje wyjść na boisko i wygrać. To nas napędza – przyznał.

– Od początku będziemy grać po swojemu. Wynik z Paryża tego nie zmienia. Gdybyśmy cofnęli się w czasie, niczego nie zrobilibyśmy inaczej – podsumował.

Pierwszy gwizdek rumuńskiego arbitra Istvána Kovácsa wybrzmi o 21:00.