Liverpool zmierzył się z baskijskim zespołem w swoim przedostatnim spotkaniu sparingowym poprzedzającym rozpoczęcie sezonu Premier League.
W jego trakcie doszło do bardzo nieprzyjemnej sytuacji z udziałem Andy'ego Robertsona. Reprezentant Szkocji próbował, tuż przed końcem pierwszej połowy, zablokować dośrodkowanie jednego z rywali i postanowił tak niefortunnie stopę na murawie, że ta uległa skręceniu.
27-letni zawodnik poczuł momentalnie olbrzymi ból i następnie opuścił plac gry przy pomocy członków sztabu medycznego.
Menedżer Jürgen Klopp nie chciał na gorąco po meczu posługiwać się żadnymi spekulacjami na temat stanu zdrowia swojego podstawowego defensora i będzie spokojnie czekał na rezultaty pierwszych szczegółowych badań, które najprawdopodobniej potwierdzą absencję Robertsona przynajmniej w starciu otwierającym zmagania o mistrzostwo Anglii przeciwko Norwich City (14 sierpnia).
- Na ten moment nie wiemy jak poważny jest to uraz. Było to
jednak dość bolesne, dlatego Andy musiał zejść z boiska. Pewnie
widzieliście to w telewizji lepiej niż my, ale piłka była przy jego
stopie, a jego kostka się wykręciła. Ból już ustąpił, ale nie możemy powiedzieć nic więcej bez badań, które
zostaną przeprowadzone w poniedziałek. Musi mieć zrobiony skan - przyznał niemiecki szkoleniowiec.