Liverpool straci za darmo trzy wielkie gwiazdy?!
2025-03-05 18:56:02; Aktualizacja: 9 godzin temu
Liverpool wciąż nie zadbał o przyszłość swoich trzech wielkich gwiazd. Po zakończeniu sezonu wygasają bowiem umowy nie tylko Mohameda Salaha, ale też Virgila van Dijka oraz Trenta Alexandra-Arnolda. Jaka przyszłość może ich czekać?
Liverpool notuje fantastyczny sezon. Piłkarze prowadzeni przez Arne Slota spisują się znakomicie nie tylko na krajowym podwórku, ale też w Europie. Są już o krok od mistrzostwa Anglii i niewątpliwie do swojego dorobku chcieliby dorzucić też Ligę Mistrzów. Żeby tak się stało, to w środę mogą wykonać ku temu spory krok, pokonując PSG.
Starcie zapowiada się niewątpliwie bardzo ciekawie i na ten moment ciężko wskazać, kto je wygra. Nie zmienia to faktu, że potencjalny triumfator z marszu wyrośnie na jednego z faworytów do końcowego triumfu.
Jeśli chodzi o Liverpool, to batalia sportowa nie jest jedyną, która toczy się teraz na Anfield. Druga z nich to przyszłość trzech wielkich gwiazd, czyli Mohameda Salaha, Virgila van Dijka oraz Trenta Alexandra-Arnolda. Ich umowy zgodnie wygasają 30 czerwca 2025 roku. Czy ktoś z nich w ogóle zostanie.Popularne
Wydaje się, że w tej chwili najbliżej odejścia jest Anglik. Jeszcze w zimie pozyskanie go deklarował Real Madryt, lecz wtedy mistrz Hiszpanii nie był w stanie zapłacić kwoty odstępnego. Dodatkowo Slot nie chciał go tracić w trakcie rozgrywek. Latem będzie jednak sposobność, ku temu, by ruch przeprowadzić. Wszystko w rękach obrońcy i „Królewskich”.
Z przenosinami na Estadio Santiago Bernabéu w pewnym momencie łączony był też Virgil van Dijk. Nie wydaje się jednak, by te plotki znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości. Mowa przecież o 33-latku, a w tym wieku piłkarze raczej do Madrytu nie przychodzą. Dodatkowo sam piłkarz apelował o spokój w kwestii przyszłego sezonu.
- Nie wolno mi mówić o poufnych rozmowach, które trwają już od pewnego czasu. Mogę tylko potwierdzić, że jestem w pełni oddany Liverpoolowi. Kocham ten klub i naszych kibiców. Pobyt tutaj uważam za niesamowity - wyznał niedawno.
A co z Mohamedem Salahem? On podobnie jak Holender - zalotników miałby, co niemiara. Przecież kilka miesięcy temu kusiły go zespołu z Arabii Saudyjskiej czy PSG. W kategoriach science-fiction przewinęła się też Barcelona, ale na ten moment Egipcjaninowi najbliżej do tego, by pozostać na Anfield.
Rozmowy trwają i obie strony liczą, że będą zakończone sukcesem. Nie zmienia to jednak tego, że ryzyko wciąż jest, bo cała trójka swobodnie może negocjować z potencjalnie nowymi ekipami.