Francuska ekipa nigdy wcześniej w historii nie zebrała takich cięgów w historii Ligi Mistrzów w fazie grupowej pod panowaniem właścicieli Qatar Sports Investments.
Cztery gwoździe do trumny w trakcie widowiska w północnej Anglii wbili rywalowi Miguel Almirón, Dan Burn, Sean Longstaff i Fabian Schär. Honorowe trafienie to z kolei zasługa Lucasa Hernándeza.
Tuż po końcowym gwizdku Luis Enrique w rozmowie dla Canal+ żałował niewykorzystanych okazji przez swoich podopiecznych. Stwierdził też, że ostateczny rezultat przekłamywał obraz gry na niekorzyść gości.
– Takie mecze są trudne dla trenerów. Myślę, że zaczęliśmy z bardzo dobrym nastawieniem, radziliśmy sobie z pressingiem rywala. „Ous” [Dembélé] stanął przed dobrą szansą na gola na początku spotkania. Szczerze uważam, że wynik końcowy jest niesprawiedliwy, nawet jeśli nie wypada mi nie pogratulować Newcastle, które zagrało bardzo dobrze. Niemniej 1:4 to zbyt surowy wyrok. Nie zasłużyliśmy na aż taki wymiar kary – ocenił były selekcjoner Hiszpanii.
W „grupie śmierci” doszło do przetasowań. Pozycję lidera okupują „Sroki” z czterema punktami, zaś na drugie miejsce spadli paryżanie ze stratą jednego „oczka”.
Po bezbramkowym remisie w równolegle rozgrywanym meczu w Dortmundzie trzecia lokata przypada Milanowi (dwa punkty), a zestawienie zamyka Borussia (punkt).
W następnej kolejce, która za trzy tygodnie, Newcastle podejmie Borussię, a PSG zagra z Milanem.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
