Luis Rubiales skomentował aferę ze współudziałem Gerarda Piqué. „Jestem normalnym człowiekiem, pochodzę z Granady, nie piję i nie palę”
2022-04-20 15:04:05; Aktualizacja: 2 lata temuLuis Rubiales, prezes Królewskiego Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej (RFEF), podczas dopinania umowy dotyczącej organizacji Superpucharu Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej współpracował z firmą Gerarda Piqué. Wobec pojawiających się oskarżeń o korupcję działacz zorganizował konferencję prasową.
W 2020 roku turniej zmienił dotychczasowy format i został przeniesiony do Arabii Saudyjskiej. Od tego czasu dwie edycji przebiegły zgodnie z planem, a jedna miała miejsce w Hiszpanii, co było związane z obostrzeniami po wybuchu pandemii koronawirusa.
Jak wynika z przechwyconych wiadomości głosowych w aplikacji WhatsApp, w grę wchodziła również organizacja zawodów w Katarze. Oba kraje wystosowały podobne propozycje, ale Gerard Piqué lobbował w kwestii przyjęcia oferty Saudyjczyków, gdyż w ten sposób wzbogacić mogła się nie tylko federacja, lecz i jego firma - Kosmos Holding.
Ujawnienie całej sprawy przez hiszpańskie media zmusiło Luisa Rubialesa do zwołania konferencji prasowej i wyjaśnienia kilku kwestii. Wcześniej w jednym z wywiadów zapewnił, że wie, kto stoi za upublicznieniem nagrańPopularne
– Policja już prowadzi dochodzenie w sprawie mafii, która działa na tym terenie. Jestem normalnym człowiekiem, pochodzę z Granady, nie piję i nie palę. Mam wielu wrogów. Nie mogę być pewien, że jutro ktoś nie wrzuci do mojego samochodu worka z kokainą. Mam również nadzieję, że nie nadejdzie nigdy moment, kiedy znajdą mnie w rowie z kulą w głowie – stwierdził, podkreślając, że jego życie jest zagrożone.
– Na moim telefonie mam zdjęcia z córkami, rozmowy z przyjaciółmi. Czas pokaże, czy będzie to wstęp do debaty o etyce. Zamierzam walczyć o to, by wszystkie fałszywe informacje zostały sprostowane – zaznaczył.
– Jestem bardzo oburzony. Jakiś łajdak ogląda zdjęcia moich córek – zauważył.
– Chcę, aby moja twarz była dobrze widoczna. Ja niczego się nie wstydzę – dodał i przeszedł stricte do wyjaśniania szczegółów umowy z Arabią Saudyjską.
– Oburzają mnie fałszywe wiadomości. Dane z mojego telefonu zostały skradzione. Ważne było, aby dojść do porozumienia z Arabią Saudyjską, aby móc mówić z pewną swobodą, ponieważ mamy umowę, która zawiera klauzule poufności. Wiele zostało powiedziane, ale niewiele lub nic z tego nie jest prawdą. Zamierzam być tu tak długo, jak tylko będę mógł. Rozporządzenie, które uchwaliliśmy w RFEF, jest transparentne, czyste, uczciwe i korzystne – zapewnił
– Są tacy, którzy chcą to wszystko splamić, grając dwuznacznością, aby sprawić wrażenie, że jest coś, czego tak naprawdę nie ma. To fałsz. To nieprawda. Nic nie łączy RFEF-u i Kosmosu. RFEF nie płaci Kosmosowi żadnych pieniędzy. Płaci mu Arabia Saudyjska. Artykuł, na który powołują się media, nie ma zastosowania, ponieważ nie istnieją między nami stosunki gospodarcze – zakończył.
Według „El Confidencial” w ramach porozumienia federacja z tytułu każdej edycji otrzymuje 40 milionów euro. Firma Kosmos uzyskała 24 miliony, a sam Piqué zgarnął około sześć milionów za pomoc w sfinalizowaniu transakcji. Zawodnik FC Barcelony nie ma sobie niczego do zarzucenia.
***
Gerard Piqué przyłapany na korupcji?! Oskarżenia i dowody w sprawie