Lukas Podolski do niego dzwonił, ale tym razem nie udało się przekonać do transferu

2024-05-22 21:08:29; Aktualizacja: 3 tygodnie temu
Lukas Podolski do niego dzwonił, ale tym razem nie udało się przekonać do transferu Fot. Marcin Bulanda / PressFocus
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Maciej Kmita [Sportowefakty.wp.pl]

Lukas Podolski miał swego czasu wykonać telefon do Mateusza Musiałowskiego w sprawie potencjalnych przenosin do Górnika Zabrze, lecz temat nie był kontynuowany - donosi Maciej Kmita ze Sportowefakty.wp.pl.

W marcu Mateusz Musiałowski zadebiutował w pierwszym zespole Liverpoolu w meczu Ligi Europy ze Spartą Praga. Polak otrzymał wtedy 16 minut od Jürgena Kloppa. Od tamtej pory nie pojawił się jednak na murawie nawet w zespołach juniorskich i młodzieżowych. Wszystko wskazuje na to, że po finiszu sezonu po prostu odejdzie z Anfield.

Nie od dzisiaj panuje przekonanie, że 20-latek nie chce wracać do Polski, a chętnych na jego usługi z niej nie brakuje. Tak było przynajmniej w poprzednim roku. W tekście Macieja Kmity na temat zawodnika wymienione zostały między innymi Jagiellonia Białystok, Śląsk Wrocław i Warta Poznań.

Ta ostatnia była ponoć naprawdę blisko pozyskania młodego gracza, ale w ostatniej chwili się on rozmyślił.

Jak czytamy, do Musiałowskiego dzwonił też Lukas Podolski z Górnika Zabrze. Na 20-latku podobno nie zrobiło to jednak wrażenia.

To, że „Poldi” jest bezpośrednio zaangażowany w transfery zabrzańskiego klubu, wiadomo nie od dzisiaj. Mistrz świata z 2014 roku osobiście kontaktował się chociażby z Daisuke Yokotą (został już sprzedany do Gentu) czy z Lawrence'em Ennalim.

- Przed podjęciem decyzji byłem trochę sceptyczny. Nie znałem Polski, nie znałem polskiej ligi, wiedziałem, że będę tu sam. To sprawiało, że miałem wątpliwości. Ale Podolski zaczął dzwonić. Najpierw do mojego agenta, gdy byłem na wakacjach. Opowiadał dużo dobrego o Górniku, przekonywał, że warto tu przyjść. A Lukas Podolski to w Niemczech wielkie nazwisko. No więc kiedy dzwoni do ciebie Podolski to… Jakby to powiedzieć, to był dla mnie niemal zaszczyt. Że ktoś taki namawia mnie do wspólnej gry w jego klubie - przyznał niedawno ten drugi w rozmowie ze Sportowefakty.wp.pl.