Lukas Podolski o swoim zaangażowaniu w Górnika Zabrze: Trzeba się zastanowić, czy warto w to dalej wkładać tyle energii
2024-10-10 11:05:43; Aktualizacja: 1 miesiąc temuLukas Podolski jest bardzo zaangażowany w funkcjonowanie Górnika Zabrze, jednak nie ukrywa, że wymaga to od niego dużo wysiłku, a współpraca nie zawsze jest łatwa, o czym wypowiedział się dla „Dziennika Zachodniego”.
Lukas Podolski latem 2021 roku zrealizował swoją obietnicę i zasilił szeregi Górnika Zabrze. Od tego czasu mistrz świata z 2014 roku jest nie tylko kluczową postacią „Trójkolorowych” na boisku (22 trafienia oraz 19 asyst w 99 występach), ale także w klubowych gabinetach.
Popularny „Poldi” jest bardzo zaangażowany w funkcjonowanie 14-krotnego mistrza Polski - promuje go medialnie, załatwia sponsorów czy pośredniczy w transferach.
Górnik Zabrze jest klubem miejskim i 39-latek nie ukrywa, że współpraca z poprzednią panią prezydent, Małgorzatą Mańką-Szulik, nie układała się zbyt dobrze. W wiosennych wyborach poparł nawet jej rywalkę Agnieszkę Rupniewską, która uczyniła z niego Ambasadorem Klubu i Doradcę Społecznego nowego zarządu.Popularne
W rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” mistrz świata z 2014 roku wprost powiedział, że wcześniej władze miasta nie tylko nie pomagały, a nawet szkodziły Górnikowi.
- Stara władza miała tylko plan na swoje promowanie i wybory. Moim zdaniem nie czuła Górnika tak, jak powinna. Ci ludzie tylko pożyczki zaciągali. Klub był bardziej polityczny niż sportowy i to trzeba wyczyścić. Przez nich klub stracił parę lat i trzeba próbować ten czas dogonić. Jak się nie uda to będzie ciężko - stwierdził 39-latek.
Podolski szczerze mówi o tym, że poprzez swoje działania pomógł klubowi, ale ma pewne wątpliwości, czy chce to kontynuować, co może mocno niepokoić fanów „Trójkolorowych”.
- Myślę, że ja trochę Górnika podniosłem. Dużo załatwiłem i pomogłem, klub czerpie z transferów. Trzeba się zastanowić, czy warto w to dalej wkładać tyle energii - powiedział 130-krotny reprezentant Niemiec.
Pomimo swoich rozterek, Podolski podkreśla, że najważniejsze jest to, co dopiero nadejdzie i przedstawił, czym najpierw powinien zająć się Górnik.
- Najważniejsza jest przyszłość. Czy przyjdzie inwestor, co się wydarzy. I nie słuchać komentarzy ludzi, którzy nie wiedzą, co się dzieje w klubie, ale zawsze napier... na wszystko i zawsze jest dla nich źle. Ich oczekiwania są inne niż realia. Nikt nie chce słuchać, że trzeba budować na lata stabilność, długi spłacać, skończyć trybunę, cały system zrobić, a nie skok na jeden sezon - zaznaczył 39-latek.