Łukasz Fabiański przed pożegnalnym meczem w reprezentacji Polski

2021-10-08 13:25:43; Aktualizacja: 3 lata temu
Łukasz Fabiański przed pożegnalnym meczem w reprezentacji Polski Fot. Marcin Kadziolka / Shutterstock.com
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: Łączy Nas Piłka [YouTube]

Łukasz Fabiański już w sobotę zagra po raz ostatni z orzełkiem na piersi. Bramkarz West Hamu United po rywalizacji z San Marino zakończy karierę, a dzisiaj wziął udział w konferencji przedmeczowej.

56-krotny reprezentant Polski jest rekordzistą w historii naszej drużyny pod względem czystych kont. Jak dotąd nie dał się pokonać 26 razy, a w najbliższym spotkaniu będzie miał okazję, aby jeszcze poprawić ten wynik.

Popularny „Fabian” został wezwany do kadry narodowej, aby mógł pożegnać się z kibicami. Kończy bowiem karierę reprezentacyjną. Jakie są jego odczucia przed tym wydarzeniem? Swoimi spostrzeżeniami podzielił się on na konferencji prasowej.

– To trochę takie spełnienie marzeń, żeby móc kończyć karierę właśnie na tym stadionie [Stadionie Narodowym], przy pełnych trybunach. Myślę, że to jest naprawdę bardzo fajna sprawa – wyznał, potwierdzając, że na boisku najprawdopodobniej spędzi 57 minut.

– Top 3 momenty w kadrze? Na pewno debiut. Debiut to takie spełnienie marzeń z dzieciństwa. Myślę, że każdy chłopak, który gra w piłkę, chce usłyszeć hymn narodowy przed meczem. Dla mnie też ważnym momentem była sytuacja, w której trener Nawałka w trakcie eliminacji do Mistrzostw Europy we Francji powiedział, że teraz ja jestem numerem jeden. To moment, do którego się dążyło przez wiele lat. A trzeci moment? Nie wiem, może ten jutrzejszy – oznajmił.

Doświadczony golkiper zadbał, aby na trybunach zjawili się w sobotę trenerzy, którzy odcisnęli największe piętno na jego karierze. Poza nimi, oczywiście nie zabraknie najbliższej rodziny.

– Jerzy Grabowski, Andrzej Dawidziuk, Krzysztof Dowhan, Bernard Szmyt, Andrzej Zamicki. Te wszystkie postacie jutro będą tutaj – zdradził.

Zawodnik West Hamu United dodał również, że decyzja o zawieszeniu piłkarskich rękawic na kołku jest w pełni przemyślana.

– Ja od początku byłem nastawiony na to, że to EURO 2020 będzie dla mnie takim ostatnim turniejem, w którym będę reprezentował mój kraj. Chciałem tam być dla drużyny, dla chłopaków, dla kibiców – zaznaczył.

Na razie Łukasz Fabiański nie zamierza całkowicie rozstawać się z piłkę i chce co najmniej przez kilka lat pograć jeszcze w klubie.

– Mam takie marzenie, że do tej czterdziestki dam radę utrzymać się na poziomie. Nie wiem, czy będę bramkarzem, który gra regularnie w wieku 40 lat, ale mam taką nadzieję – oświadczył

– Kariera? Cieszę się tym każdego dnia i nie czuję jakiegokolwiek zmęczenia psychicznego, tak więc mam nadzieję, że jeżeli zdrowie dopisze, to będę w stanie jeszcze tych parę lat utrzymać się na niezłym poziomie – dodał.

36-latek w tym sezonie rozegrał w ekipie „Młotów” osiem spotkań i zachował dwa czyste konta.

Polska z San Marino zagra o godzinie 20:45.