Łukasz Piszczek podjął decyzję w sprawie pracy w sztabie reprezentacji Polski
2025-06-28 19:29:13; Aktualizacja: 3 godziny temu
Mateusz Borek na antenie Kanału Sportowego stwierdził, że Łukasz Piszczek ma już nie być zainteresowany pracą w sztabie reprezentacji Polski, z czym łączono go w ostatnim czasie.
Telenowela z wyborem następnego selekcjonera reprezentacji Polski trwa. Początkowo faworytem PZPN był Maciej Skorża, jednak nie skusiła go ta posada i będzie on kontynuować swoją przygodę za sterami japońskiej Urawy Red Diamonds.
Aktualnie jeden z głównych kandydatów na to stanowisko jest bardzo zaskakujący - ma być to Jerzy Brzęczek, który „Biało-Czerwonych” prowadził już w latach 2018-2021 i osiągał wtedy dobre wyniki sportowe, jednak nie przekonywał kibiców stylem gry oraz atmosferą wokół kadry.
Jednym z głównych atutów kandydatury 54-latka miała być obecność w jego sztabie tak ikonicznych postaci reprezentacji Polski jak Łukasz Piszczek oraz Jakub Błaszczykowski. Na ten temat Cezary Kulesza wypowiedział się nawet w rozmowie z TVP Sport.Popularne
- Rozważamy tę opcję, ale decyzja jeszcze nie zapadła. Uważam jednak, że to byłoby dobre trio. Panowie Piszczek i Błaszczykowski mieli piękne kariery piłkarskie, a ten pierwszy ma już za sobą doświadczenie w roli trenera. Znamy też ich wartość w kadrze. Wiemy, jakimi są postaciami. Ich obecność w sztabie na pewno dużo by dała drużynie narodowej, ale podkreślam, że decyzje jeszcze nie zapadły - mówił prezes PZPN.
Do takiej współpracy jednak najprawdopodobniej nie dojdzie - Mateusz Borek na antenie Kanału Sportowego stwierdził, że Łukasz Piszczek ma już nie być zainteresowany taką posadą.
- Łukasz wyraził wstępne zainteresowanie pracą w sztabie reprezentacji Polski, ale już nie jest zainteresowany. Przez to trzeba szukać dalej: albo klasowego asystenta i zostać przy tym, co wymyślił Cezary Kulesza, albo iść w inną stronę. Bo Łukasz Piszczek dystansuje się. Zastanawiam się, czy nie odpoczął po przygodzie z Sahinem, czy może realnie ocenił potencjał reprezentacji Polski, czy może też po prostu nie chce być drugim trenerem - mówił komentator.