„Luquinhas był przerażony”
2021-12-13 20:23:45; Aktualizacja: 3 lata temuKierownik Legii Warszawa Konrad Paśniewski opowiedział na łamach portalu „WP SportoweFakty” o wtargnięciu kibiców do klubowego autokaru i pobiciu piłkarzy.
Pracownik klubu tłumaczył się też z tego, dlaczego nie przebywał w pojeździe wraz z całą drużyną. Okazało się, że sztab jest w Legii bardzo rozbudowany i liczy kilkanaście osób. Część z nich, w tym Paśniewski czy Krzysztof Dowhań, podróżuje więc busem, który jedzie dziesięć metrów przed autokarem. O pewne szczegóły zajścia, kierownik drużyny musiał więc pytać kierowcy tego ostatniego.
– To stało się na dojeździe do skrętu do Legia Training Center. Z okolicznych pól i rowów wyszła grupa osób, która zatrzymała autokar. Parę osób weszło do środka. Pojawiły się bluzgi oraz groźby słowne. W głowę zostali trafieni Mahir Emreli i Luquinhas. Wszystko działo się bardzo szybko, chwilę po tym napastników rozproszyła policja. Luquinhas dostał dosyć poważnie, był przerażony. Emreli, za namową brata, udał się na rutynowe badania - wyjaśnił.
Paśniewski zapewniał też, że wbrew temu, co niektórzy sądzą, wcale nie pomaga kibicom wymierzać sprawiedliwości. Jego nieobecność w autokarze jest w pełni uzasadniona. Sam też odpowiada za eskortę policyjną.Popularne
– Zarzut, że to ja otwieram drzwi do klubu, by kibice mogli wejść i się wyżyć na trenerze i drużynie, jest absurdalny - przekonywał.
– Policja kontaktowała się ze mną od samego początku, od momentu wyjazdu drużyny spod stadionu w Płocku. Byłem w kontakcie z komendą stołeczną policji oraz z komendą powiatową policji w Grodzisku. Ustalaliśmy na bieżąco, gdzie znajduje się autokar i gdzie jestem ja. Po to, by wszystko odpowiednio skoordynować.
W poniedziałek piłkarze Legii dostali dzień wolnego, żeby ochłonąć po pomeczowych wydarzeniach dnia poprzedniego. Do treningów wrócą we wtorek, już pod okiem nowego trenera Aleksandra Vukovicia.