Manchester City przed sezonem miał spory problem, bo na parafowanie nowego kontraktu nie zdecydował się Fernandinho. Brazylijczyk zamiast tego trafił do Athletico Paranaense.
Mistrzowie Anglii byli zatem zmuszeni do tego, by poszukać następcę swojego asa. Pod uwagę brany był między innymi Declan Rice, ale wybór padł na Kalvina Phillipsa.
Leeds United zarobiło na 26-krotnym reprezentancie Anglii blisko 50 milionów euro.
Na Etihad Stadium liczyli, że 27-latek praktycznie z marszu wskoczy do podstawowego składu i będzie ważną postacią w układance Pepa Guardioli.
Rzeczywistość jednak szybko zweryfikowała te zapowiedzi. Najpierw defensywny pomocnik borykał się z kontuzją pleców, a po powrocie nie był w stanie przekonać do siebie hiszpańskiego menedżera.
Bardzo możliwe zatem, że Manchester City latem zdecyduje się go sprzedać. Warunek jeden: znaleźć chętnego.
Wydaje się, że pomimo gorszego okresu zainteresowanych nie powinno brakować. Według informacji, które podaje Malik Ouzia, w tym miejscu pojawia się West Ham.
Działacze są rozczarowani tym, jak stołeczny zespół prezentuje się w tym sezonie w Premier League i zamierzają go wzmocnić. Druga linia stanowi priorytet.
W Londynie miałby prawdopodobnie załatać lukę po odejściu Declana Rice'a.
Kalvin Phillips rozegrał w tym sezonie dla Manchesteru City łącznie 14 meczów.