Poniedziałkowy komunikat Premier League spadł niczym bomba. Władze angielskiej ekstraklasy od czterech lat prowadziły śledztwo, którego celem było zbadanie działalności finansowej Manchesteru City.
W stronę zespołu z Eithad Stadium od lat spadały liczne zarzuty w tej sprawie, lecz do tej pory mistrz Anglii przechodził przez kolejne lata niemalże suchą stopą. Oczywiście, na początku 2020 roku „Obywateli” spotkały w końcu konsekwencje w postaci zawieszenia w Lidze Mistrzów. Decyzję w tej sprawie uchylił jednak później Trybunał Arbitrażowy do spraw Sportu w Lozannie (CAS).
Tym razem na Rowley Street zawisły gęste czarne chmury.
Premier League opublikowało listę ponad 100 zarzutów wobec Manchesteru City. Te dotyczą fałszowania raportów finansowych, niezarejestrowanych wypłat dla piłkarzy i trenerów czy wielokrotnych naruszeń zasad Financial Fair Play.
***
OFICJALNIE: Manchester City oskarżony o wielokrotne złamanie zasad FFP. Ponad 100 zarzutów
***
Na reakcję ze strony ośmiokrotnego mistrza Anglii nie trzeba było długo czekać. Klub w oficjalnym komunikacie przeczy wszelkim zarzutom, zapewniając, że dostarczy w sprawie niepodważalne dowody.
„Manchester City FC jest zaskoczony wydaniem tych domniemanych naruszeń regulaminu Premier League, szczególnie biorąc pod uwagę szerokie zaangażowanie i ogromną ilość szczegółowych materiałów, które zostały dostarczone EPL.
Klub z zadowoleniem przyjmuje przegląd tej sprawy przez niezależną Komisję, aby bezstronnie rozważyć obszerny zbiór niepodważalnych dowodów, które istnieją na poparcie jego stanowiska.
W związku z tym oczekujemy, że ta sprawa zostanie raz na zawsze zakończona” - czytamy na oficjalnej stronie oskarżonego podmiotu.