Manchester United: Donny van de Beek czuje się oszukany przez Ole Gunnara Solskjæra
2021-10-01 10:09:08; Aktualizacja: 3 lata temuDonny van de Beek był wściekły po meczu Manchesteru United z Villarrealem i czara jego goryczy zdaje się powoli przelewać, informuje „Daily Mail”.
Po znakomitych występach w barwach Ajaksu Amsterdam Holender chciał spróbować swoich sił w silniejszym zespole i skusił się na ofertę Manchesteru United. Już pierwszy sezon na Old Trafford nie był dla niego najłatwiejszy, dlatego latem starał się o wypożyczenie, by móc grać bardziej regularnie. Menedżer Ole Gunnar Solskjær zapewniał go, że w obecnej kampanii otrzyma swoją szansę, nic takiego nie ma jednak miejsca.
W pełnym wymiarze czasowym zagrał do tej pory jedynie w Carabao Cup przeciwko West Hamowi United. W pierwszym składzie wyszedł również na starcie z BSC Young Boys, lecz został ściągnięty z boiska już po pierwszej połowie. Ponadto zaliczył jeszcze raptem kilka minut w końcówce meczu z Newcastle United. Pomocnik jest poza tym regularnie pomijany przez szkoleniowca, co doprowadza go do wściekłości.
Kamery zarejestrowały, że kiedy w końcówce menedżer wprowadzał na boisko Jesse'ego Lingarda oraz Freda, van de Beek nie ukrywał niezadowolenia i nawet rzucił gumą do żucia w kierunku trenerów. Uspokoić go starali się Eric Bailly oraz Dean Henderson. „Daily Mail” twierdzi jednak, że tu już nie chodzi o spontaniczną frustrację przy okazji jednego meczu.Popularne
Van de Beek czuje się oszukany i ma już dość pomijania go przy wyborze składu. W styczniu zamierza jeszcze bardziej naciskać klub, by ten pozwolił mu odejść, choćby na wypożyczenie. Zawodnik już teraz stracił miejsce w reprezentacji Holandii, co tylko dodatkowo go zniechęca do dłuższego pozostania w obecnym zespole.
Agent 24-latka otwarcie przyznał, że jego klient miał konkretne oferty z Włoch, Niemiec i Anglii, szczególnie starać miał się Everton. O ile jednak początkowo wydawało się, że „Czerwone Diabły” pozwolą odejść graczowi w poszukiwaniu regularnej gry, nagle wszystko się odmieniło. Klub zupełnie nie chciał współpracować, a menedżer zapewniał, że znajdzie miejsce dla Holendra, koniec końców tak się jednak nie stało i van de Beek nie zamierza popełniać drugi raz tego samego błędu.