Manchester United to posiadacz karty zawodniczej wcześniej przedstawionego piłkarza od lata 2020 roku. Wówczas Anglicy zobowiązali się do zapłaty blisko 40 milionów euro. Do momentu, gdy piłkarz rozgrywał mecze w Ajaksie Amsterdam, kariera podążała w dobrym kierunku.
Pomimo wielkiej inwestycji poczynionej przez klub, ówczesny trener Ole Gunnar Solskjær nie znalazł właściwego rozwiązania na zaimplementowanie 25-latka w pierwszej jedenastce. W debiutanckiej kampanii Premier League pełnił zazwyczaj rolę zmiennika, a jego dorobek był bardzo ubogi - gol i asysta w 19 występach.
Po pierwszej zmianie trenera status van de Beeka na Old Trafford nie zmienił się. Pod wodzą Ralfa Rangnicka grywał jeszcze rzadziej. Koniec końców w połowie sezonu 2021/2022 udał się na wypożyczenie do Evertonu.
W drużynie z Goodison Park częściej znajdował się w wyjściowym składzie, lecz w pewnym momencie przytrafiła mu się kontuzja uda, przez co jego progres został zakłócony.
Światełko w tunelu zaświeciło się po zakontraktowaniu Erika ten Haga, który miał okazję opiekować się 19-krotnym reprezentantem „Oranje” w Amsterdamie, jednak nawet ta współpraca nie owocuje. Van de Beek ani razu nie wystartował od pierwszego gwizdka, a łącznie przebywał na murawie przez 19 minut.
Kolejne koło ratunkowe może rzucić Leicester City, nastawiające się na scenariusz z odejściem Youriego Tielemansa po zakończeniu bieżącej kampanii. Umowa Belga wygasa w połowie przyszłego roku, a hipotetycznie zawodnik „Czerwonych Diabłów” jawi się jako naturalny następca.
Dużym plusem jest duże prawdopodobieństwo ugadania zakupu za dogodną cenę. Z relacji „Jeunes Footeux” wynika, że Manchester United chętnie udostępni van de Beeka na zasadzie wypożyczenia, włączając opcję wykupu na kwotę 15 milionów funtów.
Ważność kontraktu upływa dopiero za ponad dwa i pół roku, lecz trudno przypuszczać, aby piłkarz zimą miał pozostać w zespole.