Absolutnym priorytetem na 2022 rok dla „Czerwonych Diabłów” jest wzmocnienie pozycji defensywnego pomocnika. Ole Gunnar Solskjær w przyszłym sezonie chciałby przejść na ustawienie 1-4-3-3, ale do tego potrzebuje piłkarza o odpowiednich parametrach.
W pierwszej chwili norweski menedżer liczył na pozyskanie Declana Rice’a. Pojawiły się jednak u niego wątpliwości dotyczące szybkości 22-latka, nie mówiąc już o wysokich wymaganiach West Hamu United. Stąd pomysł angażu innego gracza tego typu.
Mowa o Kalvinie Phillipsie. Partner Rice’a z reprezentacji Anglii to kluczowa postać Leeds United, jednak Manchester United wpadł na sprytny plan, który ma zapewnić im powodzenie misji.
Latem do „Pawi” dołączył Daniel James i choć pojawiały się informacje o wysokiej kwocie transferu, ostatecznie cała operacja wyniosła „jedynie” 24 miliony funtów. Jak podaje „Daily Mail”, ten ruch miał za zadanie sprawić, że relacje obu ekip nieco się ocieplą. Był to zatem niejako wstęp do rozmów w sprawie angażu 25-letniego defensywnego pomocnika.
Zawodnik mierzący 178 centymetrów wzrostu w najbliższych tygodnia podpisze nową umowę, w której według powyższego źródła znajdzie się klauzula odstępnego. Ta niecodzienna praktyka w Premier League ma sprawić, że Leeds United zarobi pożądaną kwotę, a przy tym zyska czas na znalezienie godnego następcy.
Phillips w trwającej kampanii wybiegał na boiska osiem razy, notując w tym czasie jedno trafienie.