Francuski bramkarz opuścił OM pół roku temu, przechodząc do Crystal Palace. Transfer na Wyspy był dla niego pierwszym zagranicznym wyjazdem w karierze i trzeba przyznać, że - przynajmniej na razie - nie okazał się dobrym ruchem.
24-krotny reprezentant Francji w
pierwszej części rundy jesiennej wystąpił w dziewięciu ligowych
spotkaniach „Orłów”. Podobnie jak cała drużyna, prezentował
się przeciętnie, tracąc w nich aż 17 goli. W listopadzie
doświadczony golkiper nabawił się z kolei kontuzji, przez którą
do dzisiaj nie powrócił na murawę. W międzyczasie doszło
oczywiście do zmiany trenera angielskiej drużyny (objął ją Sam
Allardyce), co również nie jest bez znaczenia.
Powrót Mandandy do odradzającej się
Marsylii mógłby okazać się korzystny dla obu ze stron. - Wszyscy
wiedzą, jakim uczuciem darzę ten klub. Jeśli będę miał wrócić
do Francji, to tylko tam - przyznał sam zawodnik, nie wykluczając
takiego ruchu.
Pytanie tylko, co na to włodarze „Orłów”.
Bramkarz trafił na Selhurst Park na zasadzie wolnego transferu i
podpisał z nimi umowę do 30 czerwca 2019 roku.
Mandanda
reprezentował barwy OM w latach 2007-16. W tym czasie rozegrał dla
francuskiego klubu aż 439 spotkań.