Marek Papszun reaguje na miejsce Rakowa Częstochowa w strefie spadkowej. „Trzeba pracować i włożyć więcej wysiłku”

2025-09-15 21:49:50; Aktualizacja: 53 minuty temu
Marek Papszun reaguje na miejsce Rakowa Częstochowa w strefie spadkowej. „Trzeba pracować i włożyć więcej wysiłku” Fot. Robert Skalski / Shutterstock.com
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Raków Częstochowa

Trener Marek Papszun wypowiedział się na temat aktualnego położenia Rakowa Częstochowa w tabeli Ekstraklasy po porażce z Górnikiem Zabrze (0:1).

Zespół „Medalików” zrealizował nadrzędny plan z początkowego etapu sezonu w postaci zameldowania się w zasadniczej fazie Ligi Konferencji. W międzyczasie sporo osób z wyrozumieniem patrzyło na drobne potknięcia drużyny w Ekstraklasie.

Niemniej jednak eksperci, dziennikarze oraz osoby związane z Rakowem Częstochowa liczyły na to, że po zakończeniu przerwy na mecze reprezentacyjne podopieczni Marka Papszuna zgarną komplet punktów w poniedziałkowym starciu z Górnikiem Zabrze i zaczną nadrabiać stracony dystans do konkurentów.

Tak się nie stało, ponieważ gospodarze zaprezentowali się bardzo przeciętnie na tle rywala i finalnie uznali jego wyższość. Stało się to równoznaczne z pozostaniem „Medalików” w strefie spadkowej, na co na pomeczowej konferencji zareagował szkoleniowiec.

- Nie tak sobie wyobrażaliśmy ten wieczór. Wszyscy byliśmy zaskoczeni słabą grą w pierwszej połowie, bo pracowaliśmy solidnie w trakcie przerwy. W ogóle tego nie było widać. Po zmianie stron wyglądało to lepiej, ale znowu mieliśmy problem z finalizacją i skutecznością. Trudno w ten sposób myśleć o zwycięstwie, kiedy musisz gonić wynik, a nie jesteś w stanie nawet wyrównać - zaczął trener.

- Na pewno to trudny moment, bo zwycięstwo było nam potrzebne, szczególnie, że graliśmy u siebie. Musimy się jednak dźwignąć. Nie mamy innego wyjścia i po prostu musimy wygrać z Legią - dodał.

- Porozmawiam też z zawodnikami, by wysłuchać ich odczuć, jak dzisiaj się czuli i z czego to wynikało, że byliśmy w pierwszej połowie tacy nijacy, ospali, powolni, bez energii, bez intensywności, bo założenia były zupełnie inne. Mogło się wydawać, że to przez problemy fizyczne, ale w drugiej odsłonie nie było tego widać - powiedział.

- Pomysł na wyjście z sytuacji? Ten sam, co zawsze. Trzeba pracować i włożyć więcej wysiłku, my jako sztab oraz piłkarze, bo jest tego za mało, skoro ponosimy cztery porażki w sześciu meczach, to oznacza, że robimy za mało i trzeba więcej. Taki jest pomysł, który musimy wcielić w życie - stwierdził.