Marek Papszun skrytykował sędziowanie po wygranej Rakowa Częstochowa z Lechem Poznań

2022-03-06 22:44:42; Aktualizacja: 2 lata temu
Marek Papszun skrytykował sędziowanie po wygranej Rakowa Częstochowa z Lechem Poznań Fot. Tomasz Kudala / PressFocus
Sebastian Janus
Sebastian Janus Źródło: Raków Częstochowa

Raków Częstochowa pokonał w wyjazdowym starciu Lecha Poznań 1-0 i świętuje awans na pozycję wicelidera Ekstraklasy. Trener Marek Papszun na konferencji prasowej wypowiedział kilka słów krytyki pod adresem arbitra niedzielnego spotkania.

Lech Poznań nie najlepiej rozpoczął rundę wiosenną Ekstraklasy. Po pokonaniu Pogoni w Szczecinie wydawało się, że wszystko wraca na właściwe tory, jednak już kolejkę później podopieczni trenera Macieja Skorży potknęli się po raz kolejny.

Swoje mistrzowskie aspiracje pokazał z kolei Raków Częstochowa, który jako pierwszy w obecnym sezonie pokonał Lecha Poznań na jego terenie.

Pomimo awansu na pozycję wicelidera Ekstraklasy, opiekun drużyny z Częstochowy Marek Papszun studzi nastroje kibiców i podkreśla, że głównym celem wciąż pozostaje awans do europejskich pucharów.

- Wygrać na Bułgarskiej nie jest łatwo. W tym sezonie nikomu to się jeszcze nie udało. Wypracowaliśmy to zwycięstwo i to mnie bardzo cieszy. Pokazaliśmy dużą dojrzałość. Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że będziemy mieć tu trudne momenty, ale długimi fragmentami graliśmy na naszych warunkach i tym jestem zbudowany – powiedział Papszun.

47-letni szkoleniowiec postanowił skrytykować również pracę sędziego Damiana Sylwestrzaka. Wyróżnił przede wszystkim sytuację z drugiej połowy spotkania, kiedy to piłkarz Rakowa Częstochowa został popchnięty w polu karnym przez Bartosza Salamona. Arbiter nie zdecydował się na podyktowanie jedenastki.

- Sędzia Sylwestrzak jest bardzo młodym, rokującym sędzią, natomiast według mojej oceny jest wrzucany od razu na zbyt głęboką wodę. To dla nikogo nie jest dobre i dzisiaj to było widać, że ranga meczu była troszeczkę za wysoka.

– Słyszałem, że już nie chcemy gwizdania takich karnych. Ja tego nie rozumiem. Dla mnie faul to jest faul, a nie "gwiżdżemy takie, a takich nie chcemy". Nie wiem, o co chodzi, czy są takie zasady. To musi być określone jasno i precyzyjnie. Dużo było takich oczywistych i wręcz ordynarnych sytuacji, jak żółta kartka Papanikolaou, który wybija piłkę czyściutko – wyliczał Papszun.

Wyniki 24. kolejki Ekstraklasy zagęściły sytuację w czołówce tabeli. Nowym liderem została Pogoń Szczecin, jednak znajdujące się za jej plecami drużyny Rakowa Częstochowa oraz Lecha Poznań tracą zaledwie punkt.