Marek Papszun wbił szpilkę Michałowi Probierzowi. „Ja zawsze wolałem punktować”

2024-11-22 14:41:15; Aktualizacja: 5 godzin temu
Marek Papszun wbił szpilkę Michałowi Probierzowi. „Ja zawsze wolałem punktować” Fot. Jakub Ziemianin | Raków Częstochowa | Maciej Rogowski Photo / Shutterstock
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Kamil Głębocki [X]

Reprezentacja Polski w rozczarowujący sposób zakończyła zmagania w Lidze Narodów. O postawę kadry zapytany został, przymierzany niegdyś do roli jej selekcjonera, Marek Papszun. „Piłka nożna to emocje” - zaczął spokojnie trener Rakowa Częstochowa.

Listopadowe zgrupowanie reprezentacji Polski wprowadziło kibiców w posępne nastroje. Kadra pod wodzą Michała Probierza przegrała najpierw boleśnie z Portugalią, a następnie straciła szanse na utrzymanie w Dywizji A Ligi Narodów po przegranej w ostatnich sekundach ze Szkocją.

„Biało-Czerwoni” do grania wrócą w marcu przy okazji eliminacji do Mistrzostw Świata. Wszystko wskazuje na to, że za jej wyniki będzie niezmiennie odpowiadać Probierz. Nie brakuje opinii, iż nie powinien on dostać takiej szansy. 

52-latek nie cieszył się dużym poparciem opinii publicznej już ponad rok temu, gdy Polski Związek Piłki Nożnej szukał selekcjonera, który opanuje kryzys sportowy i wizerunkowy po kadencji Fernando Santosa. Faworytem wielu był wówczas Marek Papszun.

Obecny szkoleniowiec Rakowa Częstochowa krytycznie ocenił zachowanie PZPN-u wobec niego, gdy okazało się, że nominację otrzymał Probierz. Panowie skierowali następnie w swoim kierunku kilka uszczypliwych słów.

Papszun zabrał ponownie głos na temat reprezentacji przed niedzielnym starciem z Koroną Kielce w ramach 16. kolejki Ekstraklasy.

- Piłka nożna to emocje. My jako Raków punktujemy nad wyraz dobrze, jak na to skąd w tym sezonie zaczynaliśmy, a i tak pojawiają się głosy, że jest źle. W reprezentacji te emocje są jeszcze większe. Jeśli chodzi o mnie, to ja zawsze wolałem punktować, niż grać w efektowny sposób i przegrywać - powiedział mistrz kraju z 2023 roku, cytowany przez Kamila Głębockiego.