Martín Demichelis: Po tym wszystkim, co mnie spotkało, nie mogę planować długoterminowo

2023-07-14 12:41:07; Aktualizacja: 1 rok temu
Martín Demichelis: Po tym wszystkim, co mnie spotkało, nie mogę planować długoterminowo Fot. SOPA Images/SIPA USA/PressFocus
Jakub Skorupka
Jakub Skorupka Źródło: La Nacion

Martín Demichelis, trener CA River Plate, a w przeszłości zawodnik Bayernu Monachium, udzielił długiego wywiadu dla „La Nacion”.

Martín Demichelis od pierwszego stycznia 2023 roku pracuje w CA River Plate. Dla niego, Argentyńczyka, to praca bardzo ważna, gdyż naznaczona dużym symbolizmem. River Plate to jedna z najbardziej utytułowanych drużyn w Argentynie, założona już w 1901 roku.

Jako piłkarz występował na pozycji obrońcy w takich klubach jak: Manchester City, Bayern Monachium, Inter czy Atlético Madryt. Na swoim koncie ma: cztery mistrzostwa Niemiec, mistrzostwo Anglii czy cztery mistrzostwa Argentyny z River Plate.

Rozmowa rozpoczyna się od wyznania Demichelisa o swoim marzeniu jako trenera.

 - Kiedyś moja żona zapytała mnie, jakie jest moje marzenie jako trenera. Odpowiedziałem jej, że wszyscy chcą wygrywać, zdobywać trofea, ale ja marzę, aby kibice drużyn, które trenuje, zapełniali stadion, gdyż to będzie oznaczać, że idzie nam świetnie.

Chwilę później dziennikarz zapytał, czy porażki nauczyły go czegoś więcej.

 - Jasne, odkąd tutaj jestem, używam trzech wyrażeń: wygrywamy, remisujemy, uczymy się. Porażki sprawiają, że łapiemy doświadczenie i stajemy się silniejsi. Nawet porażka z Barracas (1-2) była pobudką i wezwaniem do szacunku dla sportu, ponieważ sport może cię uderzyć w każdej chwili, jeśli choć trochę obniżysz poziom napięcia rywalizacji. Dlatego intensywność i cierpliwość drużyny napawa mnie dumą i przyjemnością. Jak zawsze powtarzam chłopakom, gdy słyszę, jak mówią "uwaga, uwaga na pierwsze 15-20 minut", a ja podchodzę od tyłu i mówię im "uwaga, uwaga na pierwsze 90 minut". River jest najlepszą drużyną w argentyńskim futbolu. Mamy zamiar ukoronować piękny cel, który budowaliśmy przez siedem miesięcy i musimy być skoncentrowani - odparł trener.

Ciekawe wydaje się być pytanie o szkoleniowców, którzy naznaczyli Argentyńczyka.

 - Miałem wielu trenerów, począwszy od Ramóna Díaza, który dał mi szansę na rozpoczęcie profesjonalnej gry w piłkę nożną. Ramón wyglądał przez okno, gdy uderzał piorun i mówił "za dwie minuty wyjdzie słońce". I słońce wyszło. Sposób, w jaki to robił, przekonywał, że będziemy mistrzami. Później, tutaj w River, moim drugim trenerem był Manuel Pellegrini i był on najważniejszym w mojej karierze ze względu na ilość czasu, jaki z nim spędziłem. Jest prototypem trenera, który, ogólnie rzecz biorąc, spełnia wszystko, co trzeba mieć: dobre zarządzanie grupą, świetną komunikację i metodologię pracy, która wszędzie dawała wyniki - odpowiedział

Stwierdził również, że nie próbuje naśladować Pepa Guardioli, gdyż jest to po prostu niemożliwe. Jak mówił, nie da się go kopiować, gdyż jego osiągnięcia, to jak zdominował ligi, w których pracował, jest niewykonalne.

Zapytany o wspomnienia związane z Bayernem odparł:

 - Mogę powiedzieć, że tęsknię za codziennym życiem w Bayernie. Byłem szczęśliwy jako zawodnik Bayernu i byłem również szczęśliwy przez ostatnie cztery lata. Mam bardzo, bardzo silne poczucie przynależności do tej instytucji. To bardzo fajna historia: dali mi możliwość rozwoju jako zawodnikowi, kupili mnie w wieku 22 lat, a potem, jako obcokrajowca, powierzyli mi odpowiedzialność trenowania Niemców.

Po kilku pytaniach o zagadnienia taktyczne Demichelis opowiedział o swojej tragicznej historii.

 - Przewidywanie? Nie. Wiesz dlaczego? Ponieważ miałem wiele planów i zostały mi one odebrane. Kiedy miałem piętnaście lat, nie mogłem zrozumieć, że moja matka, która była chora, mogła odejść. W tym wieku nie zostaje się bez matki. Później miałem tyle planów z moim tatą, który był moim najlepszym przyjacielem, i nagle zmarł w wypadku drogowym, jadąc na lotnisko po moją siostrę, która przyleciała z Europy ze względu na narodziny mojej córki. Moja babcia, która nas wychowywała, odeszła, mój dziadek zginął w wypadku. Mój jedyny agent, Jorge Cyterszpiler, popełnił samobójstwo. Nie widzę wiele poza dzisiaj. I słuchaj, spędziłem tyle czasu w niemieckiej kulturze, w której każdy planuje wszystko na dwadzieścia lat do przodu i myślę sobie 'kurwa, co za cierpliwość, dzieją się straszne rzeczy, a oni nawet nie drgną'. Ja już tak nie potrafię. Nie mogę planować dłużej niż krótkoterminowo. Cieszę się dniem dzisiejszym.

Pytaniem wieńczącym rozmowę jest kwestia spędzania wolnego czasu

 - Lubię wracać do domu, do mojej rodziny, grać w szachy z moją córką Lolą, kolegami, psami... Od powrotu do Argentyny nie odwiedzałem restauracji ani teatrów. Nie występuję publicznie. Używam tylko WhatsAppa, nie mam sieci społecznościowych. W piłkę nożną grywam tylko ze znajomymi. Zdecydowanie wolę golfa.

Pełna treść wywiadu (w języku hiszpańskim) TUTAJ.