Maszynka do goli w Premier League, czyli piłkarz gwarantujący co najmniej 2,5 bramki

2015-10-03 14:33:30; Aktualizacja: 9 lat temu
Maszynka do goli w Premier League, czyli piłkarz gwarantujący co najmniej 2,5 bramki Fot. Transfery.info
Bartłomiej Bolczyk
Bartłomiej Bolczyk Źródło: Transfery.info

Statystycy z "Opta" wzięli pod lupę gole strzelane przez kluby Premier League i doszli do zaskakujących wniosków.

Kiedy myślimy o piłkarzach, gwarantujących festiwale strzeleckie w Premier League (teraz i w przeszłości), większości kibiców prawdopodobnie przychodzą do głowy podobne nazwiska. Przed oczami staje nam Thierry Henry, wbijający gola za golem w barwach Arsenalu wraz ze swoim klubowym kolegą, Dennisem Bergkampem. Wyobrażamy sobie Alana Shearera, będącego autorem 260 goli w angielskiej ekstraklasie. Przywołujemy współczesne wyczyny, znajdującego się ostatnio w słabszej formie Wayne'a Rooneya albo jego rywala zza miedzy, Sergio Agüero. I, pomimo tego, że wydaje się to niemożliwe, wszyscy jesteśmy w błędzie!

Istnieje bowiem zawodnik, będący prawdziwą maszyną do goli. Człowiek, którego sama obecność na boisku, gwarantuje, że jego zespół zdobędzie co najmniej 2,5 bramki. Piłkarz niezwracający na siebie uwagi kibiców, ale jednocześnie zapewniający im niepowtarzalne emocje. Panie i Panowie, oto przed Wami... Fernandinho!

Brazylijczyk z całą pewnością nie kojarzy się nam z zabójczą skutecznością. W 70 spotkaniach Premier League wpisał się na listę strzelców zaledwie 10 razy. Gdy przebywał na boisku, jego zespół trafiał do siatki przynajmniej 2,5 raza. Biorąc pod uwagę piłkarzy, którzy rozegrali w angielskiej ekstraklasie co najmniej 50 meczów, to zdecydowanie najlepszy wynik. Oczywiście w związku z tym, należałoby przedefiniować pojęcie "maszyny do zdobywania bramek", ale chyba każdy trener zgodziłby się, iż lepiej mieć w zespole zawodnika, który sam nie strzela, ale sprawia, że inni regularnie pokonują bramkarzy rywali, niż supersnajpera, któremu jednak zdarzają się, czasami dość długie, przestoje.

Przypadek? Miłośnicy futbolu dobrze wiedzą, że w piłce nożnej nie istnieje coś takiego. 30-letni Brazylijczyk z jakiegoś powodu ma zbawienny wpływ na wydajność formacji ofensywnej "Obywateli". Jest łącznikiem pomiędzy obroną a atakiem i zapewnia swojemu zespołowi to "coś". Czym owo "coś" jest i czy da się to przeszczepić do innych drużyn? O to należałby już zapewne spytać Manuela Pellegriniego. A jeśli nie on, to może specjaliści z "Opta" znają odpowiedź?