Mateusz Borek radzi Fernando Santosowi. „Musisz dać mu szansę. Tak niczego nie zbudujemy”
2023-09-07 14:09:24; Aktualizacja: 1 rok temuReprezentacja Polski już dzisiaj zmierzy się o punkty z Wyspami Owczymi. Mateusz Borek ma nadzieję, że w pierwszym składzie Fernando Santos umieści Damiana Szymańskiego.
Po wpadkach z Czechami i Mołdawią „Biało-Czerwoni” nie mają tak naprawdę żadnego marginesu błędu.
Mecz z Wyspami Owczymi to świetna szansa na przełamanie i zaprezentowaniu dobrego futbolu. W tym przypadku zwycięstwo nie wystarczy. Podopieczni Fernando Santosa muszą zagrać jak absolutny faworyt, nie dając żadnych złudzeń rywalowi.
Wyjściowy skład, który rozpocznie mecz na PGE Narodowym, pisząc kolokwialnie, grzeje. Na ten moment nic jeszcze nie wiadomo, aczkolwiek media snują swoje domysły. Popularne
Fernando Santos do kadry meczowej nie zgłosił Adriana Benedyczaka i Pawła Dawidowicza. Nieobecność tego drugiego wyjaśnia nieco sytuację w defensywie.
Obstawienie pozycji defensywnego pomocnika również budzi dyskusje. Niewykluczone, że wróci na nią Grzegorz Krychowiak. W innym przypadku selekcjoner będzie mógł skorzystać z Karola Linettego, Bartosza Slisza lub Damiana Szymańskiego.
Mateusz Borek dał do zrozumienia, że następną szansę powinien dostać ten ostatni.
- Jeśli my po każdym meczu będziemy zmieniać zawodnika, to my niczego nie zbudujemy. Bo jeśli Santos pojechał, obejrzał, porozmawiał, ma słabość do piłki greckiej i sobie wymyślił: tak, u mnie nr 6 będzie Damian Szymański, bo jest bardziej mobilny, bo może szybciej potrafi grać piłką od tych, których oglądałem sobie, gdy reprezentację prowadził np. Czesław Michniewicz. No musisz mu dać 3-4 mecze zaufania. Nie możesz zrobić tak, że przegrałeś jeden mecz z Mołdawią, on wypadł słabiej, niż się spodziewałeś i dzisiaj ława. To znowu jest chłopak 50 procent w dół. Albo mam do niego przekonanie i na niego stawiam, albo on nigdy się w tej reprezentacji nie odnajdzie. Mówimy o facecie, co ma 28 lat. To są decyzje trenera, po to zatrudniliśmy Santosa, by mieć trenera, który ma oko do selekcji - opowiadał dziennikarz na antenie Kanału Sportowego.
- Mi się Damian Szymański z Mołdawią nie podobał. Zwalniał grę, popełniał proste błędy techniczne. Z drugiej strony mówimy o tym, że zawodnik nawet jak przegrał awans do Champions League, to w rywalizacji sześciu środkowych pomocników w AEK-u, nie dość, że jest podstawowym zawodnikiem, to jeszcze kapitanem. I będzie grał całą jesień w Lidze Europy w fazie grupowej. Będzie miał to przetarcie w normalnej, poważnej europejskiej piłce w pucharach.
Szymański rozegrał w tym sezonie sześć spotkań w barwach AEK-u, w tym cztery w eliminacjach do Ligi Mistrzów. We wszystkich pełnił funkcję kapitana.